f Koncertowy zamęt - za abonament : Muzyka w radiu Koncertowy zamęt za abonament : Radio Merkury Poznań :: 2024
  Następne na antenie:
   04.00 - Pogoda
        03:29:59 | piątek | 29.03.2024 | imieniny: Wiktora i Eustachego
 
Koncertowy zamęt - za abonament : Muzyka w radiu Koncertowy zamęt za abonament : Radio Merkury Poznań :: 2024


  Polecamy
 Obywatel Gzik donosi
piątek 06-18
g. 08.10
 OCZY W SŁUP
piątek 06-18
g. 18.10
 Poduszkowiec – Noc Dobrych Dźwięków
piątek 06-18
g. 22.05


dodano: 2010-06-21 16:47

Koncertowy zamęt - za abonament

W każdy poniedziałek na antenie Radia Merkury wyjątkowy program o życiu koncertowym Poznania i Wielkopolski. Zawsze po godz. 19 podsumowanie koncertów na których byliśmy my lub nasi słuchacze... Zawsze po godz. 20 zaproszenia na koncerty, które są jeszcze przed nami, ale odbędą się w najbliższym czasie.

W kolejnym czerwcowym programie (14 czerwca) programie podsumujemy niedzielny koncert zespołu Urmuli z Gruzji, supergrupy Kim Novak w Minodze, porozmawiamy z Chrisem Müller z Gotan Project, zaprosimy na koncert Johna Mayalla i trzeci Festiwal Ethno Port.

Na ten temat czytaj również w...
2010-06-08 | Regulamin konkursu antenowego BILETY [kliknij]


Słuchaj teraz: (kliknij i chwilę poczekaj)

Z okazji jubileuszu 600-lecia Bitwy pod Grunwaldem zespół ARMIA nagrał utwór pt. "Jeszcze raz, jeszcze dziś" na zamówienie Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Refren tego utworu wykonywany jest po polsku i po litewsku:
 
Pobierz plik | Odtwórz plik:    

UWAGA:
Jedynym dysponentem praw autorskich do materiałów zamieszczonych w serwisie internetowym Radia Merkury jest Radio Merkury S.A. Wykorzystanie tekstów, zdjęć, ilustracji, materiałów dźwiękowych, materiałów filmowych w całości lub we fragmencie w jakikolwiek sposób wykraczający poza indywidualne zapoznanie się z nimi, wymaga każdorazowej pisemnej zgody redakcji.

 

wstecz | drukuj | prześlij dalej | skomentuj

Komentarze czytelników:
Dodał: Franklin
Dnia: 2009-12-28 20:25:01 Tek oncerty są naprawde boskie. A co do tych koncertów to są naprawdę piękne. Koncerty rozweselają wiarę . Gdy nimi Stary Marych zkoncertował to wiara miała by niezły ubaw. Albo Chela była był by zupełnie na Fleku . Nie lubie jak skieś Nyrole grają to to wtedy wiara zaprzeproszenie ich oleje.
Dodał: Ewa
Dnia: 2009-12-28 20:44:34 Aż chce się napisać że,gdy Krajewski z Piaskiem śpiewa ich duet każdego olśniewa,a gdy się słucha Tomasza Stańko grania to marzy się by nie wyjeżdzał z Poznania tak cudne daje muzyczne doznania.
Dodał: Gagatka
Dnia: 2009-12-28 22:27:00 A co z kapelą Giulia Y Los Tellarini? Po koncercie "ochy" i "achy" na antenie. Prowadzący w "Zamęcie" rozpływał się nad wdziękami wokalistki. Jakie usta, jakie nogi, jakie tatuaże i jak ona pięknie pluje ..... :) Ekstaza normalnie! Moja recenzja po koncercie, choć pozytywna, to lód w porównaniu z tym co można było usłyszeć w radio. I założę się, że gdy pan Mariusz wracał z koncertu, to przez całą drogę unosił się centymetr (no, dobra, pół) nad ziemią i wdzięcznie sepleniąc śpiewał "Te quiero Barcelonaaa". A teraz co?? Na liście nie ma? To po co się było tak egzaltować przed, w trakcie i po??
Dodał: musican
Dnia: 2009-12-28 22:59:46 Jak widać Poznań stoi dobrze kapelami alternatywnymi: Muchy, Napszykłat, Snowman, Woody Alien, Armia, Happy Pills - czy możemy ich posłuchać na antenie? Bo na razie, jak mi się wydaje, nie są w odpowiednim (do ich sławy) wymiarze prezentowane!
Dodał: Paweł
Dnia: 2010-01-01 17:14:33 A o po za wielkopolskich nie będzie mowy w zamęcie,a mam na myśli np.Węgorzewo czy Dolin Charlloty ?
Dodał: aga
Dnia: 2010-01-04 20:51:59 Wiem, wiem, jestem monontematyczna. Ale to wydarzenie odcisnęło na mnie swoje piętno i żałuję, że tych piosenek nie ma na żadnym nośniku, np. CD :). Więc ponawiam swoje wrażenia: Bossa Noga ...... już nie istnieje, ale, ale ...... Julia Mikołajczak, solistka tej grupy, nadal śpiewa i to jak!! Byłam, przeżyłam i na nowo się zachwyciłam recitalem. Było inaczej niż w Bossej Nodze, ale serce rosło, nogi pod stołem szalały, ciałko się ruszało. I nawet chciałoby bardziej, ale wiecie, trochę siara, bo inni spokojnie siedzieli, grzecznie klaskali, to co się będę wyrywać przed szereg? Ale się chciało, oj, jak się chciało. Bo takie piosenki leciały, takie teksty i taka muza, że aż włosy dęba stawały, a to w moim przypadku znaczy, że było fajnie. No i śmiechu też co niemiara, bo to w końcu artystka kabaretowa. I ten głos, ech! Jak ja lubię sobie z nią razem wyć :) Mam nadzieję, drodzy sąsiedzi, że mi to wybaczycie, końcu muszę gdzieś dać upust swoim emocjom. No, to idźcie, ruszcie się ludzie, nie gnuśnijcie w domach, kiedy taka muza rozbrzmiewa! Acha i bierzcie róże. Nadają się do tanga. Można je sobie albo partnerowi (albo komukolwiek) wetknąć w ... zęby, i ruszać w tany między stolikami - ta ram tam tam! P.S. Były CZTERY bisy. To chyba o czymś świadczy? Przy czwartym, artystka powiedziała z przekąsem: - Proszę Państwa, ale to już naprawdę ostatni raz. Przecież to już jest nie do wytrzymania :D
Dodał: aga
Dnia: 2010-01-24 10:11:15 1,2,3 ...
Dodał: aga
Dnia: 2010-01-24 10:11:32 próba klawiatury
Dodał: aga
Dnia: 2010-01-24 10:11:57 Temat: Renata Przemyk
Dodał: aga
Dnia: 2010-01-24 10:17:16 Za wcześnie przyszłam. No, dobra, oni zaczęli później, a że lubię Renatę, niech będzie na mnie. I nie uwierzycie - od razu był Odjazd. Noo, niektórych pod koniec tak wzięło, że też mieli odjazd. Nagle ni z gruchy ni z pietruchy, zrobiło się zamieszanie i zaczęło się pogowanie. Pogowali: Gibbon, Neandertal i Małpa. Posypało się szkło. Jeszcze chwila a posypałyby się zęby. Gibbon wykrzyczał nawet: Renato, czy ci nie żal ... zdzierać gardła?! Taka aluzja do nas smutasów niepogogasów. Ale Renacie żal nie było i dalej pięknie się darła. Z każdą piosenką publiczność reagowała żywiej.
Dodał: aga
Dnia: 2010-01-24 10:17:54 chcesz czytać dalej? wrzuć monetę, wrzuć monetę!
Dodał: aga
Dnia: 2010-01-24 10:26:53 Przy czwartym utworze, takiej a la cygańskiej, że, wiecie, nic tylko kastaniety i tamburyna w dłoń i dawaj-że przygrywać do wtóru - słuchacze ożywili się znacznie i falowali ostrą falą dół-góra, dół-góra w rytmie rym cym cym. Dla mnie super! Najlepszy utwór. Renata oprócz tego, że się darła, zwisała wdzięcznie na statywie i zmieniała płaszczyznę. Ale co się działo po zmianię nie wiem, za mała jestem. Nie widziałam. Widziała m za to pozostałych muzyków: dwóch w czapkach, dwóch łysych i jednego po środku (tzn. ani w czapce ani łysy i na dodatek na uboczu). Ale nie wiem, czy to ma dla kogoś jakiekolwiek znaczenie. No, i założę się, że jednym ze "smutnych panów ćwiczących pokera" był akordeonista. Uśmiechnął się dopiero przy zejściu ze sceny. Hmmm, daje do myślenia. Było fajnie. Mnie się podobało, gibbonowi się podobało, nawet takiemu jednemu przede mną , co poczuł nagle bluesa (choć nie było nic w tym stylu) i przygrywał solówki na wyimaginowanej gitarze. A. To może kogoś zainteresuje. Na sali był Grabarz. Ale nie był potrzebny. Nie wiem w ogóle skąd pomysł, żeby na koncerty tego typu ściagać grabarzy.
Dodał: aga
Dnia: 2010-01-25 12:38:33 P.S. Zanim posypie się grad skarg i zażaleń, koryguję zawczasu: "Na sali był Grabaż" :) Chociaż to nie było niezamierzone :P
Dodał: masakrator
Dnia: 2010-01-25 19:54:51 Bardzo często jest tak w Eskulapie, że ludzie lecą do szatni zanim koncert się skończy, bo przecież już 23, za chwilę przestaną jeździć tramwaje i jutro do pracy. Masakra jakaś to jest! Pamiętam, że jak KUlt jeszcze grał w Eskulapie, to były fatalne koncerty - na sali 40 stopni ciepła, a w szatni kolejka na 60 minut stania, więc ludzie stali większość koncertu - na początku i pod koniec....
Dodał: Aneta
Dnia: 2010-02-12 22:44:18 chciałam sie upewnic czy koncert "Poluziantów" jest 14 lutego????a nie 18 Lutego w Eskulapie???o godz 20????
Dodał: Paw
Dnia: 2010-02-18 11:55:18 No Aneta na stronach Poznania jest info.
Dodał: Sławek
Dnia: 2010-03-01 20:07:10 Witam serdecznie! Odzywam się po dłuższej nieobecności na tej stronie, zachęcony przez Pana Mariusza do wypowiedz, zwłaszcza, że koncert Ten Years After był najciekawszym wydarzeniem muzycznym jakie w tym roku - jak dotychczas - miałem okazję zobaczyć i usłyszeć na żywo. Moim osobistym zdaniem w/w koncert był lepszy od tego, który odbył się dwa lata temu (jest to oczywiście moja osobista ocena) Wydaje mi się, że lepiej brzmiały instrumenty, zwłaszcza Gibson Joe Gooch’a był bardziej wyrazisty niż Fender, na którym grał dwa lata temu, a tym razem trzymał go na boku jako instrument zapasowy, może Joe też stwierdził, że jednak co Gibson to Gibson. Poza tym nic dodać nic ująć - koncert wyśmienity - energetyczny, nowoczesny, miejscami nostalgiczny (to tak żeby się rymowało). Powtórzę to co powiedział Krzysiek Ranus, na antenie o basiście (Leo Lyons) – to wspaniały, serdeczny człowiek, życzę takiego uśmiechu na twarzy wszystkim muzykom.
Dodał: Sławek
Dnia: 2010-03-01 21:33:48 Szanowni Panowie Prowadzący! Skoro zachęcacie słuchaczy do pisania recenzji z koncertów, na których się było, to chociaż wspomnijcie o tym, że ktoś coś napisał, nie mówiąc już o obiecanych gadżetach, a tym razem było o co powalczyć. Taka sytuacja niestety zniechęca do pisania... Pozdrawiam
Dodał: kwas
Dnia: 2010-03-02 12:01:19 Drogi Panie Sławku.Wszystko wskazuje na to,że kostka będzie Pana,ale tak jak mówiłem,finał tego mini konkursu w następnym programie.Pozdrav Kwasowy
Dodał: Sławek
Dnia: 2010-03-08 19:34:01 Witam serdecznie! Dziękuj ę za pamięć i uhonorowanie mnie unikalnymi gadżetami. Mając wybór kostki decyduję się na fioletową, ponieważ jest to kolor ametystu, czyli mojego zodiakalnego kamienia szczęścia. Równie wielką przyjemność sprawiliście mi przez dołączenie play listy – wielkie dzięki. Pozdrawiam P.S. Obiecuję, że przy najbliższej okazji uczestniczenia w ciekawym wydarzeniu muzycznym, napiszę obszerniejszą recenzję.
Dodał: lkop
Dnia: 2010-03-11 11:50:31 przestancie juz z tymi uciemieznionymi kobietami . W Polsce nie ma dyskryminacji kobiet -to One same sobie to wymyslily by panowac wszedzie gdzie sie da . Jak uslyszalem w moim ulubionym Rradio ( RM ) w dn. 11.023.2010 r. Kazie Sztuke to mnie krew zalala. Ta baba jest stukn..ta i to mocna -Ona potrzebuje najpierw lekarza psychiatre potem dobrego chlopa ( tylko kto taka bedzie chcial --brrr) . Moje Panie w domu sa bardzo szcesliwe -tuylko te niby wyzwolone sa por...ne.... Noramalne kobiety tak sie nie zachowuja.....Jak Im cos sie nie podoba to niech wyjada na 1 miesiac do arabow..tam wskaza im miejsce gdzie moga byc ( w oborze i tp. ) .........Obudzcie sie Faceci bo te por....ne baby zrobia babiniec z Polski .................jan ko'
Dodał: Gagatka
Dnia: 2010-03-14 20:48:51 Kto nie zna Maryli Rodowicz śmieeerdzi jaaajkieem! No, bo jest kto taki?! I możecie sobie gadać, że ona biesiadna, ja mam to za nic. Dla mnie jest gwiazdą. Sorki, że tak chrypię, ale "nieeeeeeeeech żyyyyyyyyyyyyyjee baaaaaal!" musiałam wydrzeć z płuc i gardzieli. A i wobec innych nieśmiertelnych kawałków nie mogłam pozostać obojętna, więc próbowałam przekrzyczeć rozentuzjazmowany tłum. No, dobra - tłumek. Na arenie w Arenie sporo miejsca jeszcze było. I dobrze, bo jeden na drugiego nie właził, ani nie skakał, jak dajmy na to na Madball'u w Łodzi. Pełna kulturka. Tyłeczki się kręciły, łapki żwawo wyskakiwały w górę, brawa biły aż wióry leciały i wyznania miłości, może nie strumieniem, ale leciały. Maryla wiadomo - wulkan energii! Chociaż interakcja z widownią była znikoma, szkoda. Na bis były tylko dwa utworki, też wielka szkoda. Chociaż był bonus - szczęściarze mogli wskoczyć na scenkę i wspólnie oddańczyć salsę. Ja się nie pchałam. Za daleko stałam. A zresztą, pewnie gdyby mi się udało z radości i przejęcia poplątałabym nogi i niechybnie zleciała w tłum, który nie wiem czy byłby chętny do łapania. Raczej wątpię. Dlatego nie ryzykowałam. I tak cud, że dotarłam na sam koncert. Ale to już odmienny temat.
Dodał: Gagatka
Dnia: 2010-03-15 17:01:17 P.S. "Jest cudnie" to nowa płyta Maryli. I muszę przyznać, że jestem zaskoczona pozytywnie. Jest nastrojowo, jest lirycznie, jest w co się wsłuchać, bo teksty pisali, m.in. Magda Umer, Muniek Staszczyk, Kayah, Janusz Kofta,Katarzyna Nosowska. No, co Wy na to?! Ja się zasłuchuję i namuzowywuję. I biorę sobie do serca,zwłaszcza słowa piosenki "Ech mała". Do słuchania marsz!
Dodał: aga
Dnia: 2010-03-17 09:54:45 A właściwie czemuż to, ach czemuż nie ma na tej stronie magicznego paska, do odsluchania programu??
Dodał: Gagatka
Dnia: 2010-03-22 11:14:19 „Bal u Pana Boga. Pieśni o śmierci i przemijaniu” to niepowtarzalny spektakl muzyczny, na który składają się: utwory Stanisława Wyspiańskiego, Jacka Kaczmarskiego, Wojciecha Młynarskiego, Ernesta Bryla, Jana Jakuba Kolskiego , Agnieszki Osieckiej, Zygmunta Koniecznego i wielu innych autorów, porywające interpretacje Joanny Słowińskiej i wirtuozeria Jarosława Bestera - tyle z cudzej wypowiedzi. Teraz ja. Z tym "spektaklem" to bym nie przesadzała, lepszym określeniem byłby chyba recital. Po pierwszym utworze zapadłam się w fotel i pomyślałam sobie, "Panie Boże, przy takich utworach to se nie potańczymy", że nie wspomnę o wybijaniu taktu nóżkami. Toż to tylko siedzieć i się trwożyć a nie balować! Ale z utworu na utwór było coraz lepiej i już by się nawet w tango poszło a raz to i do walca można by się dać porwać, gdyby kto zaproponował. Ale niestety na widowni amatorów tańca nie było. To po co przyleźli na bal, ja się pytam?! I nawet z klaskaniem mieli problem, bo jakoś się nie potrafili wbić w moment bicia. Słowińska głos ma jak dzwon i mimo tego, że nie wszystkie pieśni przypadły mi do gustu, to jest czego pozazdrościć. Jak ja bym chciała umieć się tak drżeć! Uch, aż ciary przechodziły. Super. Jeden numer był raczej z klimatów konkurencyjnych do niebiesich, bo taki raczej okudżawowski. Od razu wyobraziłam sobie zadymioną knajpę, kieliszeczek wódki i splecionych w uścisku mężczyzn, pochylonych nad stołem i popłakujących nad swą umęczoną dolą. No, taka wizualizacja pod wpływem, choć nie zrozumcie mnie opacznie; nic nie piłam ani przed, ani po ani tym bardziej w trakcie. W końcu na balu u Pana Boga nie wypada. Ale wiecie co? Ja to bym też tak tym "balem" nie epatowała. Ot, raczej nasiadówka, bo nawet nie prywatka. (Czy w dzisiejszych czasach urządza się jeszcze prywatki?) I pewnie się teraz zastanawiacie: podobało mi się w końcu czy nie. A i owszem. Kupiłam sobie płytę nawet.
Dodał: Paw
Dnia: 2010-03-22 20:02:05 A ja się dopiero teraz,(ale lepiej póżniej niż wcale),pochwalę,że byłem we Wrocławiu na jedynym koncercie w Polsce JOAN AS POLICE WOMAN,a to był ten koncert 21 Stycznia,bo nikt o tym nie mówił.To na razie tyle.
Dodał: Gagatka
Dnia: 2010-03-27 22:41:41 UnderGroundFly Wł aśnie wróciłam z koncertu. Wypaliłam chyba ze dwieście papierosów (biernie, ma się rozumieć. Ale to gorzej, jak słyszałam), w uszach mi piszczy i uczucia mam mieszane. Przede wszystkim nie podobał mi się support. Zespół Instynkt zagrał dwa utwory i moim zdaniem o dwa za dużo. Najfajniejszy był u nich metronom, przy którym się dostrajali. W ogóle wkurzało mnie, że po dwóch godzinach strojenia, nadal coś technicznie nie grało. I kiedy UGF zaczęli grać, a ja się wreszcie ucieszyłam, że Impuls zszedł ze sceny, to i ci przerywali, bo "halo, halo, klawiszy nie ma!" Zaczynają utwór od nowa, ja od nowa zaczynam się bujać, a tu znowu przerwa: "Basów nie słychać!" No, żesz kurdę. Ja rozumiem, że koncert za siedem zeta, ale niech będzie. Mnie laikowi nawet te braki nie przeszkadzały, bo ich nie słyszałam. Więc mogli jechać z koksem bez czegośtam. I pojechali wreszcie. Wokalista, jak ta szalona pchła skakał po scenie, czochrał owłosienie, wieszał się na statywie, tulił się do niego i w ogóle był bardzo ekspresyjny. Mnie się podobało. Momentami wyglądał jak nadmuchana lalka, szarpana porywami monsunu z prawa na lewo i z lewa na prawo. Aż dziwne, że statyw to wytrzymał :) Na widowni nie więcej niż 30 osób, a oni grali jak dla 300. To też mi się podobało. Wokalista szalał, basista był w swoim świecie, a gitarzysta momentami wyglądał jak Tofik z kabaretu Ani Mru Mru. Perkusisty nie widziałam. Koncer t kameralny i to był plus. Minusem było "granie do kotleta" (ale to nie wina zespołu, broń boże!) Część słuchaczy była po prostu przypadkowa i zupełnie niezaangażowana w odbiór. A przy takiej ilości to chyba widać ze sceny? Mniejsza z tym. Nie mój cyrk nie moje pchły. I chyba na tego typu wyjścia zabierać się z grupą ludzi. Czułam się tam trochę dziwnie. Jedyna niepijąca, niepaląca i w dodatku sama.
Dodał: Kasia
Dnia: 2010-04-22 22:43:39 Dzięki Waszemu radiu byłam wczoraj z mężem na koncercie grupy TERMINAL. Musieliśmy się trochę wcześniej urwać, bo grupa zaczęła dopiero o 20.30, a rano trzeba było być w pracy. Z początku nagłośnienie było kiepsko ustawione, bo wokalista po porostu fałszował. Ale po wykonaniu pierwszego utworu zasygnalizował problem fachowcom i w trakcie drugiego zauważyliśmy, że umie śpiewać. Chłopak bardzo sympatyczny, ma nieźle gadane, nadaje się zdecydowanie na wodzireja. Nad śpiewem powinien jednak trochę popracować, ale to moja i męża skromna opinia. Poza tym grupa grała całkiem, całkiem. No i ten saksofonista, który pojawił się na chwilę. Rzeczywiście fajnie grał. Wokalista zachęcał publiczność do, jak to powiedział „zupełnego katharsisu z tych negatywnych emocji, których ostatnio było bardzo dużo”, ale tylko młodzież z przodu dała się ponieść na fali. Spędziliśmy właściwie całkiem miły wieczór. Dziękujemy!
Dodał: MO
Dnia: 2010-04-28 17:31:49 Byłam wczoraj na koncercie Much, dzięki zaproszeniom Merkurego. Niestety, zawiodłam się strasznie. Muchy, niczym wielkie gwiazdy światowego formatu, spóźniły się z występem o godzinę. Support zamiast przed 20.00 [ustalona godzina koncertu Much], zaczął grać punkt ósma. Zespół [M.] poznański, który wybił się dzięki naszym scenom, tak zlekceważył swoją publiczność...Ponadt o, wokalista śpiewał nieczysto, nie był do końca słyszalny. Tak jak bardzo lubię ich nagrania, koncertem jestem strasznie rozczarowana.
Dodał: Paw
Dnia: 2010-05-17 20:15:18 Ja byłem w Piątek 14 bm. na koncercie Noviki i jeszcze po raz pierwszy od kiedy jestem na koncertach zagadała mnie dziewczyna ze skutkiem,tylko szkoda,że pali i nie wiem czy sie w ogóle wiązać przez to ,ale nawet do dziś się kontaktujemy telefonicznie.Wcześn iej byłem w Auli UAM na Rossinim,zaprosiłem tam starszą siostrę,a teraz wybieram się na AC/DC na pewno.
Dodał: Paw
Dnia: 2010-05-17 20:19:42 Koncert Kasi Nowickiej miał rozpocząć się o 22,a rozpoczął się o północy,ale zarazem w takich klubach są imprezy taneczne i przy okazji tam poznaje czasami ludzi,chociaż na chwilę,bo same dyskoteki mnie nie interesują,a Novika występowała po oficjalnym koncercie,potem jeszcze w setach Dijdzejskich,bo była to impreza zarazem jubileuszowa z Djdzejami,a w głównej roli z jej udziałem..
Dodał: Paw
Dnia: 2010-05-18 01:47:26 Liście przebojów oczywiście
Radio Merkury nie odpowiada za treść zamieszczanych przez czytelników komentarzy, zastrzegając sobie jednocześnie prawo do ich kasowania w przypadkach ewidentnego naruszenia prawa.
www.kompu.net