dodano: 2008-04-30 00:17 RINGO STARR w objęciach miłości
Mimo, że perkusista z słynnej czwórki Beatlesów prowadzi solową karierę od ponad 3 dekad, jego muzyka budzi najmniejsze zainteresowanie odbiorców. A paradoksalnie Ringo pozostał najwierniejszy stylowi muzyki zespołu the Beatles. Najsympatyczniejszy i chyba jednak najmniej utalentowany muzyk zespołu zawsze lubił proste melodie, nieskomplikowane rytmy i naiwnie banalne teksty, które nie wzbogacały świadomości odbiorców.
Na nowej płycie LIVERPOOL 8, Ringo wraca do rodzinnego Liverpoolu, do dzielnicy 8, gdzie zaczęła się jego wielka podróż na szczyty kariery. Artysta wspomina młodość, zastanawia się czy warto jeszcze raz sięgnąć po wielki sukces i wychodzi mu, że najważniejsza jest… miłość.
W tej wierze w moc sprawcza miłości, Ringo jest konsekwentny i szalenie autentyczny. Kiedy śpiewa o gorącej miłości w Hiszpanii w piosence Pasodobles mimo woli ulegamy taniej ckliwości tej piosenki. Oszlifowaniem wielu sympatycznych piosenek zajął się Dave A. Stewart (ten od Eurythmics). Zresztą Stewart wszedł do studia w samym środku pracy i zamienił w roli producenta Marka Hudsona, muzyka odpowiedzialnego za kształt artystyczny ostatnich płyt Ringo Starra. Album zawdzięcza Stewartowi spójne brzmienie i zdecydowanie gitarowy charakter muzyki. Ringo nie jest rewelacyjnym wokalistą, więc urodę piosenek tworzą zgrabne aranżacje, wyraziste solówki gitary i przyjazny klimat nagrań. Muzyka Ringo Starra jest jak dobre wino, z wiekiem nie traci nic z dobrego smaku. |