dodano: 2008-04-30 00:17 Piękny wiek Paula
Na swojej solowej płycie artysta dość często nawiązuje do przeszłości. I on, bohater bogatego we wszystko życia, w nagraniu Ever Present Past stwierdza, ze czas szybko płynie. W ogóle nowe piosenki jawią się jak młodsze siostry tych z albumu Sgt. Peppers Lonely Heart Club Band. Kilka żywszych kawałków przypomina czasy kiedy Paul prowadził grupę The Wings. Podziwiać można z jaką łatwością i wprawą grając na większości instrumentów i nagrywając wszystkie ścieżki wokalne, McCartney osiąga dawną zespołową perfekcję.
Bez większego zadęcia McCartney proponuje trochę rock and rolla, szczyptę country i kilka piosenek pop. Płytę otwiera przebój Dance Tonight, w którym staruszek Macca zachęca wszystkich do tańca a nawet jakąś dziewczynę namawia na miły wieczór w własnej chacie (zamku!). Kiedy kwartet smyczkowy pojawia się na wstępie piosenki Only Mama Knows wydaje się, ze Paul zaintonuje refleksyjna melodie na miarę Yesterday. Tymczasem po klasycznym wstępie rusza żwawy rock and roll.
Są też przebłyski twórczości mistrza (utwory House Of Wax i Nod Your Head). Płyta wyjątkowo utalentowanego rzemieślnika. Szkoda, że tylko tak mało. Piosenka The End Of the End jest uzupełnieniem obrazu starości z przeboju When I’m 64. Fotel z okładki jeszcze nie jest McCartney’owi potrzebny na stałe. Chyba, że przysiądzie od czasu do czasu i wymyśli cos genialnego. Jak dawniej.
|