Wydaje się, że w show bussinesie rządzą podobne prawa jak w przyrodzie. Górą są zwierzaki barwne, często pstrokate, gryzonie i drapieżniki. Na estradzie artyści grzeszący nadmierną skromnością powinni czym prędzej ze sceny uciec, żeby nie narazić się na kpiny i gwizdy. Tymczasem są w tym świecie artyści odnoszący ogromne sukcesy mimo, że obok takiego Michała Wiśniewskiego wyglądają jak szare myszki.
Zespół Belle and Sebastian pochodzi ze Szkocji. Nazwa grupy starszakom powinna się dobrze skojarzyć z tytułem francuskiego serialu o chłopcu i jego psie. To był właśnie serial Belle and Sebastian.
Grupę założył Stuart Murdoch z kolegami i koleżankami z collegu. Jest ich siedmioro. Są ładni, lecz nie "pięknie zrobieni". Nie są trendy lecz w pewien sposób staromodni. Tak jakby ktoś ożywił zespół z niedzielnej szkółki z lat 60. Są naturalni i trochę nieporadni. Grają melodyjną muzykę z odcieniem folku i starego brzmienia. W Anglii i Ameryce kochają ich nie mniej niż wielkie gwiazdy robiące wokół siebie nieustanną zadymę medialną.
The Life Pursuit (Gonitwa życia) to już piąty album w dyskografii zespołu Belle and Sebastian. Na tym krążku nic komercyjnie nie błyszczy, nie znajdziemy sztucznego epatowania wykonawstwem i brzmieniem. Jest bezpretensjonalność, świeżość i optymizm wynikający z pochwały zwyczajnego życia. A piosenek takich jak już znany przebój Funny Little Frog jest na tej płycie dużo więcej.
(Ryszard Gloger)
UWAGA: Jedynym dysponentem praw autorskich do materiałów zamieszczonych w serwisie internetowym Radia Merkury jest Radio Merkury S.A. Wykorzystanie tekstów, zdjęć, ilustracji, materiałów dźwiękowych, materiałów filmowych w całości lub we fragmencie w jakikolwiek sposób wykraczający poza indywidualne zapoznanie się z nimi, wymaga każdorazowej pisemnej zgody redakcji.