dodano: 2008-04-30 00:17 Muzyczna świeżość z Kentucky
Kłopot z muzyką My Morning Jacket jest taki, ze nie da się jej łatwo włożyć do jednej szufladki. Pasuje jednocześnie do różnych przegródek rock, country, folk, ballada. W muzyce My Morning Jacket nie ma szablonów i kalek, częściej złudną monotonię burzy zaskakujący riff gitary, a charakterystyczny głos wokalisty i zarazem kompozytora Jima Jamesa przykuwa uwagę i w znacznym stopniu decyduje o dramaturgii całej płyty.
Raz James śpiewa w konwencji grupy the Beach Boys, by już za moment krzyczeć z determinacją niczym Bono z U2. Prosta melodyjna piosenka Off the Record rozwija się niespodziewanie w utwór na pograniczu transu i psychodeli. Niech nikogo nie zwiedzie rytm walczyka w nagraniu Into the Woods.
Niewątpliwie na końcowy efekt płyty Z znaczny wpływ miał producent John Leckie, znany z współpracy z Georgem Harrisonem, the Fall, Radiohead i the Verve. Zespół oczarował współczesnych słuchaczy naturalnością. Tak jak prawie cztery dekady temu zrobił to zespół the Band wykorzystując źródła amerykańskiej muzyki. Muzycy My Morning Jacket nawet brody lubią tak bardzo jak kiedyś grupa the Band. Płyta Z to elektryzująca i zaskakująca muzyka, pełna zmiennych nastrojów i pomysłów wykonawczych.
|