dodano: 2008-04-30 00:17 Polityczne skoki ciśnienia a muzyka
Jest artysta, który wystawia moje nerwy na próbę od wielu lat i zrobił to z chirurgiczną precyzją także tym razem. Los wyjątkowo go skrzywdził i jednocześnie sowicie wynagrodził. Od urodzenia jest niewidomy, lecz już mając 12 lat mówili o nim geniusz. Jako nastolatek sprzedawał miliony płyt cudownie śpiewając i grając na kilku bardzo różnych instrumentach. Sam tę muzykę komponował i nawet jego najstarsze piosenki sprzed 40 lat pozostały w kilku przypadkach evergreenami, czyli utworami z klasyki muzyki popularnej. Wystarczy przywołać tytuły piosenek: I Was Made to Love Her, Yester Me Yester You, Yesterday, Sir Duke, You Are the Sunshine of My Love, Isn’t She Lovely, Superstition, I Just Call to Say I Love You.
Dzisiaj ma 55 lat, artysta bierze udział w wielu akcjach charytatywnych, jest gościem najbardziej prestiżowych wydarzeń muzycznych. Co ciekawe pozostając wiernym melodyjnej i bardzo rytmicznej formule muzyki murzyńskiej, współpracuje z muzykami młodego pokolenia. Nagrywa znacznie mniej, termin wydania nowej płyty był przesuwany wielokrotnie. Kiedy wreszcie wziąłem do rąk album Steviego Wondera zatytułowany A Time To Love (Czas na Miłość) poczułem skok ciśnienia, ale już po pierwszych piosenkach wszystko wróciło do idealnej równowagi. Tylko czy nasi przyjaciele z Wiejskiej w Warszawie mają czas na miłość, choćby tylko do muzyki?
(Ryszard Gloger)
|