Polskie Sieci Elektroenergetyczne domagają się od gminy ponad 65 mln złotych odszkodowania. Ich przedstawiciele twierdzą, że z winy władz Kórnika spółka nie mogła dokończyć budowy linii energetycznej. Inwestycja najpierw była wstrzymana, a później opóźniona.

Sąd Okręgowy, który pierwszy zajmował się sprawą uznał, że Sieci nie wykazały, że gmina odpowiada za rzekomą szkodę. Samą wysokością żądanego odszkodowania sąd się nie zajął. Podczas procesu apelacyjnego pełnomocnicy Sieci podkreślali, że gmina nie wywiązała się z umowy, zawartej między stronami w 2005 roku. Zakładała ona, że gmina przyjmie nowy plan zagospodarowania przestrzennego, który będzie uwzględniał, uzgodniony z mieszkańcami, alternatywny przebieg sieci.

- Gmina nie podjęła działań z taką starannością, do jakiej zobowiązała się w umowie - przekonywali pełnomocnicy Sieci. Twierdzili, że inwestor chciał prowadzić inwestycję bez konfliktu społecznego w tle, bo on nikomu nie służył. Gmina nie czuje się winna i nie zamierza płacić. Jej pełnomocnicy wnieśli o utrzymanie korzystnego dla gminy rozstrzygnięcia. Sąd Apelacyjny ogłosi wyrok za dwa tygodnie.