Radio Merkury S.A.

www.radiomerkury.pl



dodano: 2008-04-30 00:17
Webbe poszedł własną drogą

Niektórzy zrobią wszystko, żeby dać się zapamiętać, robią najdziwniejsze rzeczy przed telewizyjną kamerą, gadają głupstwa, rechoczą, obrażają, dają się podglądać w najbardziej intymnych momentach. Nie wiem czy tylko o to chodzi wokaliście, który nazywa się SIMON WEBBE.

Dotąd znany był jako głos jednego z najpopularniejszych boys bandów ostatnich lat. Simon śpiewał wszystkie solowe partie na super przebojowych płytach zespołu BLUE. Nawet jak chłopaki nagrały piosenkę z Eltonem Johnem, to tylko Sir Elton był rozpoznawalny z nazwiska, cała reszta to był po prostu zespół BLUE. Myślę, że chęć zapracowania na własne nazwisko nakłoniła Simona Webba do ryzykownego kroku debiutu jako solisty.

Przecież trudno byłoby założyć w ciemno, że dawna popularność od razu przeniesie się w całości na samego Simona. Oczywiście, żeby sprawdzić czy Simon Weebbe zrobił coś wyjątkowego artystycznie, trzeba posłuchać całej debiutanckiej płyty z tytułem Sanctuary.

Jest na tym krążku sporo bardzo udanych i wcale nie banalnych piosenek. Wytwórnia nie będzie miała kłopotu z wybraniem przynajmniej 5 następnych singli po sukcesie nagrania Lay Your Hands. Nie ma na płycie żadnych zaskakujących pomysłów aranżacyjnych i przeładowania instrumentalnego. Webbe proponuje przyjazne, popowe piosenki, które może nie wywołują większych emocji, lecz wprowadzają słuchacza na pewno w dobry nastrój. Przyciąga melodyka utworów, miękki, ciepły głos Simona. Moim zdaniem Simon Webbe to pierwsze nazwisko piosenkarza, które warto zapamiętać w Nowym Roku.

(Ryszard Gloger)