2008-04-30 12:00:10 drzwi Stałam przed drzwiami,tylko zgrzyt klucza w zamku dzielił mnie od wejścia,klucz wzorcowo został przekręcony w lewo-dwa razy chyba:)a drzwi zaklęte
jakieś,to pewnie drugi zamek blokuje!Ponowna próba,drzwi milczą,a ja uprawiam monolog wewnętrzny..Seria dzwonków
rozpoczęta!
Ciągłych,przerywanych,skocznych i głośnych..
podwójnych,pojedynczych,niektóre układają się nawet
w proste melodie,a drzwi ani
drgną,na pewno KTOŚ jest po drugiej stronie..śpi?co się wydarzyło?Ten dzwonek jest tak przeraźliwie głośny,że sąsiadka zdążyła wyjść,ukradkiem
sprawdzając co się dzieje..Panika w oczach,czarne scenariusze nawet w taką pogodę ładują się do mojej głowy..Drzwi swoją posturą w milczeniu
przypominały,że są cięższe,większe.Popatrzyłam z politowaniem na swoje rachityczne nadgarstki:(w pojedynku siłaczy zero procent na
zwycięstwo..skurczyłam się ze złości,stałam tak dobrych kilka minut,nie poddam się,musi być przecież jakieś rozwiązanie!Czwarte piętro..hmm..już
kiedyś drabina uratowała sytuację..ale tak dluuugiej aktualnie przy sobie nie posiadam.
Kiedy zrezygnowana zastanawiałam się,czy nie zacząć
dzwonić pod numery alarmowe,po raz kolejny nacisnęłam klamkę,pewnie,śmiało..drzwi ustąpiły,weszłam do mieszkania..błoga cisza,wszystko na swoim
miejscu,poszkodowanych brak,ciśnienie wraca do normy:)
TYLKO sił zabrakło żeby mocniej nacisnąć klamkę...
Ile razy zapominamy o
'klamce',bo czasami trzeba z wiekszą energią zadziałać,wejść pewniej,a czarne scenariusze odłożyć na półkę..echh..
| |