OCENA: 4.98 Jazda!  
  Kategorie:  Jazda! |

2008-04-16 11:26:05
Gdy elektryka mi nie styka

Wcale nie tak dawno, bo wczoraj i wcale nie tak daleko, bo w Poznaniu - wyłączyli prąd.

Przez trzy godziny siedziałam w pracy jedząc pestki dyni i czytając książkę. No i może ktoś mi w tej chwili tego pozazdrościł, ale ja wcale nie byłam zadowolona. Oj no! Bo nagle wszystko okazało się na przedwczoraj właśnie. Raptem przeterminowało się niby nabiał w zepsutej lodówce. I tak oto zaraz po efektownym pstryknięciu – na gwałt herbaty bym się napić chciała, pilnie kilka maili napisać i odebrać, w ważnej sprawie zatelefonować, koniecznie zafaksować, no i niezwłocznie chciałabym też radia posłuchać. A tak siedziałam z ostatnim zimnym łykiem fusów wśród niemo stygnących sprzętów.
Na dokładkę, jak tylko pokój zmienił się w cmentarzysko urządzeń biurowych …prrrr– czas zwolnił. Zaczął płynąć baaaaardzo wolno; tak wolno, że podejrzewać zaczęłam, że i on i wszystkie jego zegary są zasilane prądem. Nawet ten mój na nadgarstku (i ty, Brutusie…?) strasznie się wlókł, drgał zaledwie, jakby zaraz też miał skonać. Sprawdzałam sto razy pod rząd, czy tyka. Bo co jeśli przegapię czas wyjścia do domu? Prądu nie będzie dzień cały i będę siedzieć tak przy tym biurku do jutra rana, aż mnie znajdą wysuszoną z ustami pełnymi pestek dyni.
Przez te idiotyczne wizje zrobiło mi się zimno, pestki stały się gorzkie i książka też swój smak utraciła. Oprócz pragnienia zaczął mi doskwierać głód. Z każdym przeczytanym zdaniem zaczęłam wymyślać sobie inną potrawę. Całkiem jakby jeden wers kosztował mnie co najmniej 1000 kalorii. Danie musiało być ciepłe i koniecznie słodkie. I tak kolejno miałam ochotę na naleśniki, na pierogi, na placki ziemniaczane, na ciepłego sernika z bitą śmietaną… Po półtorej godzinie straciłam pojęcie o tym co w ręku trzymam i gdyby ktoś znienacka mnie zapytał – odpowiedziałbym bez wahania, że to książka kucharska :-)))))

Niewiele lepsza jestem od faksu, telefonu, drukarki, radia i komputera… wprawdzie po wyłączeniu prądu szumię jeszcze i działam, ale chaotycznie i nerwowo. Moja sprawność maleje w wydłużającym się bez końca nieelektrycznym czasie.

Ech czajniku,
i co z tego żem bezprzewodowa
- skorom od prądu uzależniona
:-D


  Komentarze (3)   |   Oceń (4.98)   |   Skomentuj  


Musisz być zalogowany, by dokonać tej operacji...

autor: BabaJaga

o mnie
kontakt
prawa autorskie

<<   Kwiecień 2024   >>
pnwtsrczptsoni
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30
Jazda!

najnowsze wpisy

    Esto es Africa,
    Sublimacja pachnie jak akacja
    and the winner is…
    Słodki (p)ozór
    Sweet Hormony
    Kapu, kap ...
    Anyway
    “why does my heart feel so bad?”
    deklinacja
    Tureckie kazanie