2010-06-11 09:21:51 Sublimacja pachnie jak akacja Lato,
lato, wszędzie
roztopiło wniwecz
moje serce…
Choć podejrzewam, że w tej temperaturze, owo serce, przeszło w stan gazowy z
pominięciem stanu ciekłego.
I uleciało.
I się stało
Jestem wysublimowana:)))
Pfffff
Ale nadal żyję, dziwne, nie?
Tak samo
osobliwe, jak i to, że niecałe dwa tygodnie temu zdobiły mnie pospołu wełniana czapka i szal, a dziś zwiewna koszulka zdaje się być balastem. Nie, nie
narzekam, nie ma (takiej części) mowy. Cieszę się i korzystam z tego, co mam (że tak zasunę sloganem). Się nauczyłam i wiem: pogoda to dobro
nietrwałe, póki jest – trzeba ze smakiem jeść, żeby być sytym choć przez krótką chwilę, po tym, jak nam ją od ust brutalnie i znienacka odbiorą.
Bo odbiorą – to jedyny pewnik. Nie znasz czasu, ni miejsca następnego deszczu, gradu, wiatru … O człowieku:) i Ty Krecie:)
Za chwilę
Twoją ulicą może płynąć rzeka, za kwadrans na Twoim samochodzie rycersko polegnie drzewo, a za momencik daremnym się stanie, na Tobie, suchej nitki
szukanie:))). I na nic Ci ten parasol. PARASOL – hahahahahaha. Umbrella ella. Ele mele dudki. Parasol, przy ostatnich anomaliach pogodowych, się
nie sprawdza. Jest nędzną piąstką, zaledwie groźnym zmarszczeniem brwi człowieka, stojącego przed drapieżnym, zęby i pazury sobie ostrzącym,
zwierzęciem.
Para moje, para twoje, parasole. para qué? Pytam się:)
A poza tym
Pachnie akacja
Słowem
Rewelacja
Ciao:)))
| |