OCENA: 4.98 Jazda!  
  Kategorie:  Jazda! |

2009-12-09 09:44:33
O szajse! iś weis nicht, wi iś hajse!

Dziś w pociągu siedziałam obok pana, który, mimo że przy mnie nie palił, w wydychanym powietrzu miał tyle nikotyny, że czuję się teraz jakbym puściła z dymem co najmniej jedną paczkę ekstra mocnych bez filtra.
CZAD
Poza tym chciałam sobie sama sprawić urodzinowy prezent i iść na „Mistrza i Małgorzatę” i co? OCZYWIŚCIE - nie! Nie ma biletów, proszę panią (czyt.: ty naiwniaro!!), sprzedano na pniu. Wszystko żeście rozdrapali sępy. Ja nie wiem, to Wy już nie macie na co kasy wydawać przed świętami, tylko na teatr?

No, ale skoro mi samej siebie nie udało się obdarować – może uda się Wam;)) Jeśli ktoś przypadkiem idzie dziś do mnie z życzeniami, to wyjątkowo mam drugi pomysł na prezent – potrzebna mi lampka (może być stojąca, siedząca, lub leżąca) wszystko jedno jaka, bylebym mogła pod nią czytać. Bo tak się jakoś stało, że przedwczoraj swą rachityczną łapką chciałam przestawić mą cudną lampę podłogową z przeceny z ikei i jakoś tak wyrwałam ją z korzeniami z podstawy i leży teraz powalona pod kaloryferem, a mi wieczorami i rankami mrok rozświetla romantyczna lampka w kształcie choinki. Aha.. I taką mam jeszcze prośbę: pospieszcie się z tym prezentem!, bo wczoraj jeden z członków rodziny – nie zgłębiajmy który - zaczął się upierać, że on da radę ocucić tę moją lampę poprzez skrzyżowanie z jego starą (lampą, żeby nie było niejasności). I daję słowo, że na ten pomysł świeciły mu się oczy tak, że mógłby stać w moim pokoju zamiast tej planowanej prowizorki, albo i nawet całkiem nowej lampy.

Oto jakie ciężkie może być życie.
Tak, bo poza tymi nieszczęściami, co wyżej, człowiek musi się zastanawiać, co chcieć na gwiazdkę. A człowiek nie wie. Człowiek ma pustkę w głowie. No ale ponieważ w domu człowieka na każdym kroku prześladują i nękają, więc wymyśliłam - bardzo oryginalnie – co chcę, po czym wygłosiłam w salonie płomienną przemowę, iż zaprawdę wielce uszczęśliwi mnie koszulka z wizerunkiem Clinta Eastwooda, tudzież, o ma miłości!!!, Johnnego Deepa. Ale zaraz potem już szparko gasiłam żar swych słów, bo jak się okazało niektórzy słuchacze mej oracji zdradzili się ze swą głęboką niewiedzą i głośno śmieli zidentyfikować Clinta – jako Strażnika Teksasu. No halo?! Ale Chuck Norris mej płaskiej piersi nie splami! O HO! Nie samym tylko szpagatem, ni bujnie owłosionym ciałem zdobywa się mnie, o mój drogi panie. Rzekłam.

A ledwom rzekła - przypomniałam sobie o Sade. Tak. Ale i ona, ta wrażliwa piękna kobieta, dała mi po pysku, bo mój nowy album bardzo proszę dziewczynko, ale dopiero w lutym. Dowidzenia. Tak. Dacie wiarę? Zostaje mi więc dalsze czekanie i czasu zabijanie poprzez bezustanne mielenie the best of. Ostatnio naprawdę zarzynam tę płytę na moim ledwo dyszącym odtwarzaczu.

A teraz siedzę i myślę, co by tu wymyślić?
Sade codziennie mi podpowiada, że „the sweetest taboo” – ale jak zapisałam tę frazę, to mi Word zmienił na „the sweetest tabor”
Ciekawe…
Ponoć nie ma przypadków.
Muszę to przemyśleć.
:)))

  Komentarze (0)   |   Oceń (4.98)   |   Skomentuj  


Musisz być zalogowany, by dokonać tej operacji...

autor: BabaJaga

o mnie
kontakt
prawa autorskie

<<   Kwiecień 2024   >>
pnwtsrczptsoni
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30
Jazda!

najnowsze wpisy

    Esto es Africa,
    Sublimacja pachnie jak akacja
    and the winner is…
    Słodki (p)ozór
    Sweet Hormony
    Kapu, kap ...
    Anyway
    “why does my heart feel so bad?”
    deklinacja
    Tureckie kazanie