2009-06-25 09:42:54 O upodobaniach, cierpliwości i dąsach Nić sympatii łącząca mnie z radiem Merkury ma już kilka pętelek i kokardek. Ostatnio na przykład regularnie urywa się co środę po 11tej. Przez zbyt
niskie stężenie cierpliwości, albo poczucia humoru?, we krwi mój organizm nie daje rady strawić granego wówczas na antenie
„pamiętnika…”, który (pomimo mych starań) nie chce być tylko szemrzącym tłem i za każdym razem wtrynia się do mej głowy, powodując
szczękościsk, który ja z kolei zwalniam guzikiem off, tudzież mute.
Na cierpliwości jednak nie może zbywać wszelkiej maści organizatorom
(kłaniam się Państwu:).
Chadzając po stronie internetowej radia trafiłam wczoraj na plakat zapowiadający lipcowy rajd rowerowy i zastałam
pod nim arcyciekawe wypowiedzi głęboko zatroskanych o tę imprezę słuchaczy.
Po tej frapującej lekturze jestem wielce rozedrgana śmiałością
organizatorów, którzy otwarcie narzucili miejsce startu i mety wycieczki, och…. I oczywiście udzieliło mi się mnóstwo wątpliwości komentujących
i spać w nocy nie mogłam przez wiercące w mym brzuchu dziurę pytania. Bo czemu warsztaty bębniarskie, a nie cykliniarskie? i czemu, ach czemuż, nie
zespół ludowy pieśni i tańca, albo chociaż ten disco band, co u Krychy na weselu grał? no i czemu, czemu rajd startuje dopiero o 10.00, skoro ja
byłabym zwarta i gotowa już o ósmej? Zresztą, gdyby zaczęło się wcześniej, to i wcześniej by się skończyło i tym samym wszystkich zadowoliło,tak? a ja
przy okazji spokojnie zdążyłabym na niedzielny obiad w rodzinnym domu. Mama już dwa tygodnie temu zapowiedziała na piątego lipca pierogi. Więc jakże
to tak? Radio mi pierogi od ust bezceremonialnie odejmuje? Zali to się godzi? Zapytuję.
:)))
Pozdrawiam organizatorów.
I
„100 lat” im śpiewam z przytupem:)
Bądźcie dzielni:)
A na ciągłe: dlaczego? i czemu?
Najlepsza jest
łyżeczka
dżemu;)))
Cześć
| |