2009-04-22 09:37:22 Wiosna przyszła. A tymczasem w komnacie Królowej Śniegu... …sople rosły w siłę.
Jak tylko w nocy pojawiły się przymrozki, jak tylko temperatura w ciągu dnia spadła – w moim biurze
wyłączono ogrzewanie. Dziękuję Ci o Kierowniku Budynku Tego.
Uwielbiam ten przełomowy moment na wiosnę. Brnę przezeń każdego roku, albowiem,
niezależnie od tego, dokąd w danym roku się przeprowadzamy, zawsze trafiam na pokój, do którego słońce nie zagląda. ZAWSZE.
No to
brnę.
Celem zdobycia dowodów rzeczowych do corocznego protestu przeciw haniebnym warunkom pracy, wypożyczyłam wczoraj z domu termometr i
… niestety jestem nieco zawiedziona, gdyż i azaliż uparty łotr chyba-raczej-na-pewno łże, pokazując AŻ 17 stopni. Wg mojej wewnętrznej czułej
miarki, w której głęboką ufność pokładam, biurowe powietrze osiąga CO NAJWYŻEJ dziesiątkę. I śmiem przypuszczać, że gdyby me stopy wypełniała rtęć, to
jej słupek w tym otoczeniu nie dobiłby nawet do połowy łydki mej. Słowo.
No, ale brnę dzielnie dalej.
W wełnianym swetrze i szalu, w
towarzystwie gorących herbat (2l/ h) i ludzi, którzy w przelocie mnie odwiedzają. A te ludzie, które mnie odwiedzają, mają mi bardzo dużo odkrywczych
rzeczy do powiedzenia i normalnie bezczelnie je mówią, na głos!, zamiast dzień dobry:
„ależ ma Pani zimno!”
Kurcze, no
powiedz Pan/Pani faktycznie. Zimno. Niektórzy mają zimno na wardze, a ja w biurze. Oto jaką mam fantazję! A bo wie Pan/Pani, wkurzona jestem na tę
wiosnę, co taka przyszła i od progu się panoszy; Postanowiłam, że nie będzie mi się siksa jedna rządzić, więc uwięziłam tu to zimno, żeby się nim
błogo obtoczyć; W końcu ten pokój - moim królestwem, a oziębienie członków ciała - rozkoszą najczystszą, powiadam Panu/Pani.
Idę robić
herbatę.
A jak ktoś jeszcze, tonem odkrywcy Atlantydy, oznajmi, że mam zimno – dostanie zimną pięścią w nos!
Myślcie o mnie
ciepło
Cześć
| |