2009-04-07 11:48:21 Pozory mylą, czyli... ...krok w krok
Podobny jestem odrobinę do premiera Pawlaka.
Zarówno on, jak i ja cieszymy się widząc, że dzieci idą w nasze
ślady...
W tym miejscu podobieństwa się kończą...
Ja ze swoim dzieckiem idę za swoje własne pieniądze...
On ze swoim dzieckiem idzie
za moje własne pieniądze...
Pomimo tej niedogodności staram cieszyć się widząc, że moje dziecko uwielbia ganiać ze mną z lornetką po
lesie.
I nieważne, że ptaki obserwujemy jedynie pospolite (ostatnio sójka i nurogęś).
Ważny ten uśmiech dziecka, zasłuchanie w przyrodę
i siebie (i mnie, a co!)
Za tę nagrodę to ścierpię (choć z bólem) konieczość utrzymywania tego nieroba Pawlaka
| |