2009-01-20 08:49:27 plusk, plusk, kapu, kap Przyszła odwilż
Nastały roztopy
Serce PKP odtajało
i w swej dobroci dało nam z powrotem 6 wagonów
słownie: sześć
I siedziałam,
Proszę Państwa,
SIEDZIAŁAM w drodze do pracy
Nie wiem, czy pojmujecie moje szczęście.
Nieważne, że powiew z nieszczelnego okna
przewiewał mi ucho.
Ważne, że siedziałam.
Że nikt na mnie nie leżał, a i ja na nikim nie spoczęłam;-))
CUD
Nie wiem, jaką
ma trwałość. I czas gwarancji, ale żeby mi nie zwiał, zapobiegawczo składam zamówienie na lekkie zimno do połowy marca. Takie na minus pięć. m a k s y
m a l n i e. Minus pięć – to też jest zima. I nie obchodzi mnie, że kilkadziesiąt lat temu były mrozy na minus trzydzieści,
że ludzie ryli
tunele w śniegu,
że brodząc w puchu szli pieszo do pracy po 10 kilometrów
i przeżyli
Mam to w nosie.
No bo ja Was
proszę…
Luuuuudzie, no!
Jak to się ma do dzisiaj, co?
To jest już nudne.
Całe swoje życie słucham o TAMTEJ zimie
I już
więcej nie chcę
Co było - a nie jest… wiemy wszyscy dobrze, tak?
Więc ja chcę minus pięć
Bo to chyba dolna granica wytrzymałości
pociągu
No i przyznam się, że moja chyba też;-)
A z dobrych wieści, jeszcze tylko tyle,
że DZIEŃ JEST JUŻ DŁUŻSZY od najkrótszego
prawie o godzinę lekcyjną.
HA!
Tak więc dobre wieści wykukują spod topniejącego śniegu
razem ze zmęczoną trawą
JEST
NADZIEJA
;-)
Czołem
PS.: a wywinęliście orła?;-))))) bo ja odpukać-i-splunąć-przez-ramię-lewe - NIE;-)))))
| |