2008-04-21 12:49:48 Kanon lektur, czyli... ...czym skorupka za młodu nasiąknie
Swojej córce czytałem i czytam od maleńkości i to długo dłużej niż sugerowane 20 minut
dziennie...
Gdy jestem poza domem czytam jej przez telefon - na dobranoc...
Przebręliśmy przez całą masę świetnych książek, które nie tylko w
jej życie dużo wniosły. Ot chocby seria Muminków - to bardzo mądre i terapeutyczne książki.
Dziś córa jest w pierwszej klasie i z radością
widze jak garnie sie do czytania...
Czasami sama proponuje: "tatuś, to dziś ja tobie poczytam" i ojcowskie serce pęka z dumy...
Mamy już
całkiem niemałą biblioteczkę...
Zbiór książek mądrych, choć niekoniecznie politycznie poprawnych.
Wygrzebuję te tytuły w antykwariatach,
likwidowanych bibliotekach i biblioteczkach...
Szukam po wydawnictwach, które mają odwagę wydawać oryginalne teksy choćby Andersena, nie martwiąc
się tym, że jakoby w tych baśniach jest za dużo przemocy...
Tworzymy swój własny kanon lektur...
Kanon na który nie ma wpływu żaden
głupszy czy mądrzejszy Minister Edukacji...
| |