2009-12-11 11:38:36 Mój ci on, mój, ten rozstrój Rozstrajają mnie te durne torby / walizki / siatki z biedronki / kurtki / teczki / dyplomatki, które każdego dnia biorą we władanie banę; które -
rozwalając się na dwuosobowych siedzeniach pociągu osobowego klasy drugiej bez miejscówek - do jego odjazdu klepią jak papugi
zajętezajętezajętezajętezajętezajęte…
Pal sześć, jeśli jest luz. Puszczam tę mantrę pomimo uszu.
Ale jeśli mamy trzy wagony, a ludzi na
wagonów sześć…
scyzoryk w mej kieszeni żąda krwi
szepce i kusi
„wpadnij w szał kobieto i ulżyj mi”
Rozstrój
dopada też mnie, gdy w radiu mowa o różnicy między długością dnia i nocy. Dajcie spokój!, te dziewięć godzin z dwiema minutami budzi w radiowcach
jakąś niezdrową ekscytację. Że się boję. Lękam się całkiem poważnie, bo progres trwa,
bo jak jeszcze kilka minut przybędzie (a przybędzie!)
to
przed mikrofonem z podniety ktoś na zawał zejdzie.
Uważajcie na się.
;)))
| |