OCENA: 4.86 Skomentowane  
  Kategorie:  O dzieciach, troszkę | Po co pisać bloga? | Skomentowane | Z archiwum pamięci |

2009-05-03 21:15:24
AUTOPOLKI szaleją

Oczywiscie wejsciowke dostalam od Merkurego, wiec zanim pojechalam, juz bylam szczesliwa. Szostym zmyslem wyczuwalam, ze to bedzie fantastyczny dzien i nie pomylilam sie ani troche :D

W dniu szkolenia padal deszcz, a mnie to ucieszylo podwojnie, bo po pierwsze nie musialam w taki dzien siedziec w domu z marudnymi dziecmi (wiadomo przeciez, ze w czasie deszczu dzieci sie nudza:), a po drugie, bo warunki beda naturalnie utrudnione, a mamy przeciez szkolic jazde w utrudnionych warunkach.

I tak, z piesnia w sercu pojechalam na szkolenie.

Juz od drzwi witali nas usmiechnieci organizatorzy z poczestunkiem: kolorowo zastawionym bufetem, mniam mniam.

Po orgaznizacyjnym bla bla bla, podzielilysmy sie na 2 grupy i udalysmy sie do swoich instruktorow. Oczywiscie, kazda swoim samochodem. Porozumiewalismy sie glownie przez krotkofalowki. A wraz ze zmiana stacji treningowej, sluzyla nam coraz czesciej nie tylko do sluchania instruktora, ale rowniez do "mobilizowania" kolezanek. Panie, bowiem dosc szybko sie zintegrowaly i bylo zabawnie.

Obalilysmy np. teorie, ze droga hamowania w butach na szpilkach jest duzo dluzsza (ale o tym sza, bo na szpilkach jezdzily weteranki, ktore maja juz taka wprawe, ze bez wzgledu na obcach, hamuja tak samo, a nawet lepiej).

Dowiedzialam sie (a dalabym sobie rece obie uciac, ze tego nie robie), ze nie wolno krzyzowac rak na kierownicy w czasie manewrow. Proste, co nie? Nie krzyzowac, kazdy to wie, tere - fere.

I tak, jak juz przecwiczylysmy zakrety po osemce, slalomy i droge hamowania z ABSem na sliskiej nawierzchni, pojechalysmy na najlepsze!

Ostatnie dwie stacje wzbudzily w paniach duzo entuzjazmu, zwlaszcza jazda na trailerach :D Ale zanim to, najpierw probowalysmy wprowadzic swoje auta w poslizg na macie poslizgowej i wyprowadzic z tegoz poslizgu.

Musze powiedziec, ze dostarczylo mi to sporo radosci i mimo, ze bylo tego, jak dla mnie za malo, to teraz czuje sie bezpieczniej na wirazach. Panie jezdzily dosc zachowawczo i staraly sie w poslizg nie wpadac, co dobrze swiadczy, o naszej babskiej jezdzie - BEZPIECZNEJ! Ale bardzo fajnie sluchalo sie wtedy instruktora, bo jak ktoras z nas jechala, to reszta slyszala przez krotkofalowki, komentarze naszego milego pana Andrzeja. Czulam sie jak na jakichs wyscigach. Bylo swietnie, a teraz trailery czyli opanowanie nadsterownosci!

Tym razem jezdzilysmy na firmowym samochodzie, ktorego tylne kola staly na podstawkach z kolkami. Wyrwalam sie na ochotnika, zeby przejechac sie z instruktorem i potem reszta pan bardzo zalowala, ze sie tez nie pchala. Zabawa byla lepsza niz na wesolym miasteczku. Samochod jechal sobie gdzie chcial, a naszym zadaniem bylo opanowanie "zadu". Uczucie bardzo zabawne, cos jak jazda na samochodzikach w wesolym miasteczku - one tez jada gdzie chca :D

Po rundce z instruktorem za kierownice, zostalam oddelegowana do pierwszej jazdy (jako ta "doswiadczona", cha cha). Jeszcze dobrze nie ruszylam, a juz zaczelam krecic baczki. Juhu! I w lewo i w prawo. Ja sobie, samochod sobie. I jakos mi to wcale nie przeszkadzalo, taka fajna zabawa byla. A panie? Na szczescie byly wyrozumiale. Bawily sie PRAWIE tak dobrze jak ja, tylko na to patrzac :)

Jak to w bajkach bywa i ta skonczyla sie dobrze, bo udalo mi sie poskromic bestie :) i przejechalam trase jak nalezy! Inne panie oczywiscie tez. W naszej grupie byla pani, ktora przejechala trase najszybciej i dostala statuetke - kierownice i przezwisko Torpeda, o ile sie nie myle. Mnie okreslano dwuznacznym mianem Bączka :]

I tak SIEDEM! godzin minelo jak z bicza strzelil. Bylo super, swietnie, ekstra, fantastycznie! To byla taka dawka pozytywnej energii, ze smialam sie jeszcze przez dwa dni, a na mysl o trailerach usmiecham sie do dzis.

Na koniec dostalysmy, certyfikaty DO NICZEGO NIE UPRAWNIAJACE :D i drobiazgi od organizatorow, m.in. ksiazke Sobieslawa Zasady "Szerokiej drogi"

Organizatorzy wyrazili nadzieje, ze teraz bedziemy czuly sie na drogach bezpieczniej i bedziemy jezdzic ostroznie i powoli. Nadzieja zostala rozwiana tak szybko, jak zostala wypowiedziana, poniewaz zapewnilam, ze nieeeeeee, teraz to dopiero bedziemy pedzic, jak szalone, zwlaszcza na mokrych zakretach :DD

I tym optymistycznym akcentem zakonczylismy spotkanie.

Polecam wszystkim paniom.

P.S. Na szkoleniu poruszony byl temat przewozenia dzieci, naturalnie w fotelikach. Ja ze swojej strony moge polecic edukacyjne ksiazeczki dla dzieci z serii "Kocie podroze male i duze". Kiedys byly do zdobycia w jednym z bankow, teraz nie wiem. Ale mysle, ze warto wyedukowac w tej kwestii wielu doroslych, bo to co dzieciaki wyprawiaja w samochodach, ........

  Komentarze (0)   |   Oceń (4.86)   |   Skomentuj  


Musisz być zalogowany, by dokonać tej operacji...

autor: Gagatka

o mnie
kontakt
prawa autorskie

<<   Marzec 2024   >>
pnwtsrczptsoni
1 2 3
4 5 6 7 8 9 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30 31
Skomentowane

najnowsze wpisy

    Eureka!
    Znasz?
    Kura domowa wraca do pracy
    Retoryka dziecięca
    Stary Donald
    Znasz?
    Znasz?
    Obserwacje anatomiczne
    Negocjacje
    Duma