2009-02-02 12:01:56 Mecz Nie jestem wielką fanką tej gry, ale czego się nie robi z ciekawości, tak?
Zatem wczoraj obejrzałam mecz piłki ręcznej. Nie, nie z naszą
reprezentacją. Dbam o swoje zdrowie psychiczne. Heh… Obejrzałam właściwie drugą połowę meczu Chorwacja – Francja i po prostu odjechałam,
co tam się działo!, Proszę Państwa…
- to za kim jesteście?
- za Chorwacją!
- za Chorwacją?!!! a dlaczego za Chorwacją?
-
bo jak Chorwacja wygra, będziemy mogli mówić, że przegraliśmy z mistrzami
- ?!
Że jak?
Wy też z takim nastawieniem
oglądaliście ten mecz?
BO JA NIE!
Ja byłam za Francją. Viva la France i Paris, Paris. Chorwaci działali mi na nerwy, choć bardzo mi było
szkoda ich trenera. Ale co tam trener!, nie ma to jak napaleni na zwycięstwo zawodnicy, szalone zwierzęta w klatce boiska, o rany!, normalnie, jak
muchy w upale się miotali, przeciwników chwytali, za co popadnie, jeden dostał w szyję, drugi w krocze, bramkarz Chorwacji o mało bramki z korzeniami
nie wyrwał, ale i tak najlepszy był ten gość, który nastraszył piłką sędziego, He, He, to naprawdę było dobre. Przypomnieli mi się moi koledzy z
podstawówki.;-)
I wiecie, co? po wczorajszym stwierdzam, że wszyscy, którzy w takim spotkaniu wychodzą na boisko, to, jak rany, samobójcy. I
wiecie jeszcze co? jak tak czasem patrzę na różne mecze, to żałuję, że nie mam władzy, coby wydać ustawę zabraniającą mężczyznom rozgrywek sportowych;
POWAGA. no dobra, może nie aż tak, ale zabroniłabym rozstrzygnięć finałowych w męskich grach zespołowych;-)))
I jeszcze jedna rzecz ciekawa,
od połowy minionego tygodnia CAŁA POLSKA przekonuje mnie, że 15 sekund, to dużo czasu, normalnie - szmat i kupa, a tu wczoraj, do końca meczu zostało
siedem minut i różnica kilku bramek, i nagle WSZYSCY mi mówią, „eeee już nie uda się Chorwatom nadrobić tej straty, bo ZA MAŁO CZASU”.
Hm…
Tak to było bardzo ciekawe.
;-)
Poza tym nie działo się nic
hej
Bądźcie zdrowi
pa
| |