2008-12-05 08:42:26 hej, hej Hej
I jak tam? Co słychać?
Bo tak nic nie mówicie…
Jak uzależnienie od „Whose Line is it Anyway?”
Trwa? Toczy Was
już, czy jeszcze nie?
A bo nie chce mi się samej tkwić w nałogu,
w nałogu dobrze jest mieć towarzystwo;-)))))
Dziś mam dla Was
jeden z dialogów, który wczoraj wybrzmiał nad moją łepetyną. Wiem, że lepiej by się niósł w Waszych głowach, gdybyście znali tych ludzi, ale może
pomimo to nie będzie nudny;-):
Pan Siwy (lat 80): O! Witać pana kolegę! Witać!
Krzykacz:(lat 40): Dzień dobry panie
Siwy!
Pan Siwy (lat 80): A! Dzień dobry! dzień dobry panie kolego! Jak tak na pana patrzę, to w tej bródce wydaje mi się pan podobny do tego
człowieka z jury w tym programie o tańcu!
Krzykacz:(lat 40): ?! Jakiego człowieka?
Pan Siwy (lat 80): No tego z jury!!! NIE OGLĄDA
PAN TEGO PROGRAMU, gdzie ludzie tańczą i kręcą piruety?
Krzykacz:(lat 40): Nie oglądam telewizji.
Pan Siwy (lat 80): Nie?!!!!
Krzykacz:(lat 40): Nie. A oni tańczą na lodzie?!!
Pan Siwy (lat 80): Nie, no tańczą normalnie i kręcą TAKIE piruety, że człowiekowi
się w głowie kręci…i do Ameryki pojadą!!!!
Krzykacz:(lat 40): Aha…a to może ja zgolę tę brodę?
Pan Siwy (lat 80):
Co?!
Krzykacz:(lat 40): nic nic…
Pan Siwy (lat 80): No, a dziś panie kolego wielki dzień! WIELKI DZIEŃ!
Krzykacz:(lat
40): Tak?
Pan Siwy (lat 80): No mecz, panie kolego! Lechu gra z Hiszpanią!
Krzykacz:(lat 40): TAK?!!!
Pan Siwy (lat 80): No
jak to, NIE WIE PAN?!
Krzykacz:(lat 40): Nie?! A u nas? Czy w Hiszpanii?
Pan Siwy (lat 80): No w Hiszpanii, tak myślę, ale zaraz
sprawdzimy, bo mam gazetę, to zaraz doczytamy! Zaraz panie kolego…
BabaJaga (spod biurka): U nas, u nas.
Krzykacz:(lat 40): U
nas?!
Pan Siwy (lat 80): No zaraz panie kolego, JUŻ SPRAWDZAM, gdzie to jest? Gdzie to jest?
BabaJaga (spod klawiatury): Na
Bułgarskiej!
Krzykacz:(lat 40): Acha…oj to znowu te tabuny kibiców będą się szlajać po Poznaniu…
Pan Siwy (lat 80): No
panie kolego nie wiem, gdzie ten mecz jest. Nie napisali. Wszystko napisali, prócz miejsca. Dziennikarstwo proszę pana upadło. Tak. Coraz gorzej z
nim… NO NIE NAPISALI…
Krzykacz: (lat 40): ja przepraszam, panie Siwy, ale teraz muszę wyjść. Do widzenia.
Pan Siwy:
Dowidzenia, dowidzenia… hm… ale… że nie napisali, gdzie ten mecz? Hm… A ten młody człowiek nic nie wie. NIC. O tańcach nic nie
wiedział! O meczu nic nie wiedział… Dziwny człowiek. Dziwna teraz ta młodzież, tak panienko, bardzo dziwna.
;o)
cześć
| |