2008-11-18 12:34:24 Ziąb Ten mróz to jak wujaszek wesolutki
szczypie na powitanie w nos i policzki.
No ti, ti, ti malutka…
A ja się trochę złoszczę
No
bo jak tu mu powiedzieć, że nie bawi mnie jego poczucie humoru.
Nic a nic.
A poza tym
Księżyc rano wyraźny jak reflektor.
Ja rano
niewyraźna jak odbicie w brudnej szybie.
A radio merkury, gdy po omacku rozpoczynam dzień
- uparcie powtarza mi, że to
noc.
Dzięki.
;-/
Ale i tak Wam życzę miłego popołudnia
(a bo dziś to mi już nic nie
zaszkodzi;-)))))
pa
PS. Ale w sumie to dziwne...
Boli mnie marne minus pięć…
A przecież przeżyłam 20 stopni mrozu, o
ile nie więcej...
Zaprawdę pojęcia nie mam, jak to możliwe.
Cud.
Naprawdę cud.
Pytanie tylko, czy powtórzy się w tym
roku…
Taaaak…bardzo zabawne.
Cześć.
| |