2008-11-14 08:56:43 Szumi dokoła las … a ja pas;-))))
Nie wiem skąd PKP wytrzaskuje siedziska do wagonów i pojęcia nie mam pod plecy jakiego nieziemskiego stworzenia są one
profilowane, ale pewna jestem, że fotel, na którym wczoraj siedziałam … tak wiem fotel - to zbyt szumnie powiedziane, ale pani od języka
polskiego mówiła, że należy unikać błędów powtórzeniowych, więc się staram… Zatem - fotel ten…ten sam, który teraz na Waszych oczach staje
się moim błędem powtórzeniowym….No dobra…to niech będzie, że… moje siedzenie, na którym wczoraj…nie, nie, nie, wróć. A bo Wam
od razu przyjść może do głowy mój, za przeproszeniem, tyłek, tak?
Dobra.
Pierwsza myśl jest jednak zawsze najlepsza.
Zatem. Pewna jestem,
że siedzisko, w którym wczoraj miałam wątpliwe szczęście znaleźć oparcie na całą podróż do domu – zostało ukształtowane dla wygody wielbłąda.
Tak. Tylko on mógłby, gdyby tylko umiał i chciał, na tym czymś rozsiąść się wygodnie.
TYM CZYMŚ. Tak. Bo ten plastikowy awangardowy wytwór
nadawał się tak samo do siedzenia, jak wspaniale nadaje się do jedzenia. Słuchajcie, to był koszmar, męka i tortura. Pierwszy raz jechałam siedząc na
takim czymś, co z profilu mniej więcej szło tak: wybrzuszenie-wgłębienie- ostre wybrzuszenie - ostre wcięcie- i łagodne wybrzuszenie. No i siedź
człowieku, skoro zachciało ci się podróży! Siedź sobie! PKP ma w nosie twój kręgosłup, ten moralny też, ty wielbłądzie!
Jechałam zatem jak
scyzoryk zgięta, biustem szurając po kolanach,
no…ale, skoro krytykujemy
bądźmy uczciwi,
biust to zbyt szumnie
powiedziane;-)))))
Cześć i czołem
Miłego weekendu
;-)))))
PS.:
A Wy to ale jesteście, no…NIEDOBRZY, no.
HRABI
comes to Town, a nikt mi pary na ten temat z gęby nie puścił…
Ech…
Ale już zarezerwowałam bilety, więc powiedzmy, że Wam wybaczę,
tak?
Zresztą dziś idę na pierogi do zagrody i jestem w bardzo dobrym nastroju.
;*
Buźka i cześć
| |