2008-10-13 12:20:21 Jestem oazą spokoju, jestem oazą spokoju… Moje stanowisko pracy od piątku gnieździ się w kartonach szczelnie zamkniętych na taśmę. Dziś miałam je odnaleźć w nowym miejscu, ale… kicha
kiszka klapa… nowe miejsce przywitało mnie zapachem farby i echem. Halo, halo, alo, lo, lo, lo… a gdzie moje rzeczy? Biurko? Szafy?
Komputer mój? Gdzie one, te sprzęty moje, są?
Halo!!!!!
Niestety proszę panią …He He he, ale nie była pani łaskawa przybyć
tutaj w sobotę. A myśmy piliśmy …. to jest… ekhm … czekaliśmy znaczy się z przenosinami cały weekend do białego rana…
czekaliśmy na panią, bo pani miała przekwaterować tę największą szafę pancerną, której my nie dalibyśmy rady i w ogóle kwiaty… no bo kto z nas
miałby kwiaty targać? No i w ogóle paluszkiem miała nam pani pokazać, gdzie postawić kartoniki, biureczko i długopis… a teraz, to wie pani, może
nas pani pocałować… znaczy się pożegnać, bo właśnie zwolniliśmy się do domu na sen, bo jesteśmy złośliwi…. znaczy się zmęczeni czekaniem
na panią, a pani się nie zjawiła w związku z czym przeprowadzka odbędzie się może jutro, albo prawdopodobniej w środę…a może w czwartek, to
zależy od tego kiedy uda się załatwić transport.
Aha…
O kur.a!!!
I kolejna kur.a!
Kur.a! kur.a!
kur.a!
No…
- i co
- jajco
no wiadomo
prosto od kury
nie mam słów
nie mam sił
cześć
| |