2008-09-24 08:52:35 OIOM Zamiast robić te 45676 rzeczy, które mam do zrobienia na raz, to ja tu piszę … ale, wiecie co?, robię to, bo jak sobie popiszę, to mi lepiej
jakoś tak…
No i, jako się rzekło, robię te 45676 rzeczy na raz i jestem zła
i sroga
i w ogóle to do mnie nie podchodźcie bez
kija w tym tygodniu, tak?
Bo strasznie się złoszczę, jak wchodzi mi tu ktoś niezgodny z obrabianym tematem.
Masz do mnie błahostkę
– to spadaj!
No bo co?
Słuchajcie
Przeprowadzam poważną operację, BARDZO POWAŻNĄ i pilną, jałowymi dłońmi na otwartym
sercu, wiecie, z maseczką i skupieniem na twarzy. Jest też i krew i aorty otwarte i tkanki miękkie i moje miękkie nogi i mój twardy żołądek; normalnie
cała w stresie ratuję życie osła jednego, gdy nagle sterylność zakłóca stado innych osłów, które wpychają się na salę operacyjną z rysami na kopytkach
i ryczą że je boli i że ałka i że pocałować w uszko mam.
No to nie wścieklibyście się?
Co?
No bo ja się wściekam,
no…
kurczę, nie jestem taką ostoją spokoju jak Wy…
Najchętniej z kałasznikowem w ręku ryknęłabym:
„No, to którego boli
najbardziej?!!!!
Niech wystąpi przed szereg!
Łaskawie skrócę cierpienia. Noooo!”
I splunęłabym paskudnie na służbowe panele
podłogowe
I od razu miałabym spokój
Spokój i salami;-)))
A tak…?
Siedzę i bredzę.
Dobra idę
Bo wiecie,
nie…
Już mi trochę lepiej
A termin mam na czwartek
No
to
pa
PS.: No i dzięki za wagon. Dziś było ok. Jednak
czasem można na Was liczyć.;-)
| |