OCENA: 4.98 Jazda!  
  Kategorie:  Jazda! |

2008-07-24 11:19:18
Stuku Puku

Stukam sobie w klawiaturę stuk stuk, klik klak..…

No i tak w ogóle to ubolewam, no nad pogodą też (ktoś gdzieś kiedyś wspominał o 28 stopniach Celsjusza?!!! Tak? No bo mnie przewiało i mogło się mnie przesłyszeć, ale co tam!); boleję, bo dni do urlopu ciągle jeszcze nie mogę zliczyć na palcach jednej ręki… jeszcze nie. Dwóch paluchów mi u niej złośliwie brak. Chyba, że…no, że weźmiemy pod uwagę TYLKO dni robocze… Ale to mnie akurat w tej chwili niespecjalnie pociesza.

Ech…ktoś jeszcze czeka?
Może poczekamy razem? Czas szybciej zleci, co?

Halo, jest tam kto? Dobra, w takich sytuacjach (czyli, że nic nie słyszymy, a cisza wydaje się nam być podejrzana) należy chwycić w dłoń coś ciężkiego i długiego, może być wazon, kij bejsbolowy albo halabarda i iść w kierunku szemranej głuszy, tak? Więc idę.

Jest tam kto, czy nie ma? To straszne. Kto tam?! Halo! Bo chyba naprawdę zaczynam się bać. Wszyscy zmurszali, stwardniali, gęby zamknięte na spustów siedem. Siedzą w ukryciu. Nikomu się nie chce gadać, hej co tam u Was? Wy, no do Was mówię, ej no…to naprawdę straszne. Czuję się jak w kabarecie, może i w berecie, daję monolog na rozświetlonej scenie i NIKT, absolutnie nikt, nie klaszcze, nie cmoka i co najgorsze, NIKT, nikt absolutnie, się nie śmieje. Straszne. Czujecie, to? Czy z Waszą empatią jest coś tak samo nie tak jak z językiem? Wyobraźcie to sobie.

Scena.
Reflektor na twarzy.
Puder spływa Wam tuż przy uszach i strasznie chce się Wam podrapać, ale nie robicie tego, bo jesteście na drewno stremowani, a na widowni widać zacienione czubki, takie ciemne półgłówki (w sensie, że pół głowy w liczbie mnogiej, więc bez obrazy). I słyszycie ciszę, ciszę jak makiem zasiał, i to kiedy, TERAZ, zaraz po tym jak opowiedzieliście swój najlepszy dowcip, dowcip Waszego życia…

Ech… w sumie to nie wiem o co mi chodzi…
Rozwaliłam pieczątkę…
Złożyłam…
Idę popić to herbatą.


PS.1. lubię pana Piotra Fronczewskiego, a Ci raperzy z tego- tam- teledysku- co- to- nie –pamiętam- już- z-niego-wiele (prócz pana Fronczewskiego, rzecz jasna) mogą mu podskoczyć. I nigdy, NIGDY nawet brody mu nie sięgną! Tak jest! Nawet jakby miał ją taką wprost z Akademii Pana Kleksa. Nigdy, mówię Wam. I nie dam się przekonać.

PS.2. no i tak-w-ogóle, to moja mama kupiła na prezent psa, takiego małego sztucznego, co to na baterie jest. Musicie wiedzieć, że jego oczy, TEŻ NIE MOGŁAM W TO UWIERZYĆ!, ale jego oczy w trakcie szczekania i spacerowania - błyskają się na czerwono!!! No jak rany, trzy w jednym i równa się makabreska… i takie coś teraz dla dzieci (od lat 2) się robi? Powiedzcie no. Jednak ja to ciemna tabaka w rogu jestem, zwłaszcza w tym temacie…

No i w ogóle…

Cześć.

Aha…a piesek, to wypisz wymaluj Arnold, patrz zdjęcie.

;-)))))))))

  Komentarze (1)   |   Oceń (4.98)   |   Skomentuj  


Musisz być zalogowany, by dokonać tej operacji...

autor: BabaJaga

o mnie
kontakt
prawa autorskie

<<   Kwiecień 2024   >>
pnwtsrczptsoni
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30
Jazda!

najnowsze wpisy

    Esto es Africa,
    Sublimacja pachnie jak akacja
    and the winner is…
    Słodki (p)ozór
    Sweet Hormony
    Kapu, kap ...
    Anyway
    “why does my heart feel so bad?”
    deklinacja
    Tureckie kazanie