| |
2009-02-26 18:39:18 sobotnie lenistwo Klementyna siedziała na tarasie swojego mieszkania wygrzewając się w promieniach lipcowego słońca.
Uwielbiała sobotnie poranki, nigdzie nie
musiała się spieszyć.
Sobota to był czas, kiedy nadrabiała prasowe zaległości.
Siedziała otoczona przez stertę gazet.
Jeszcze tylko kotów
brakuje i obraz starej panny jak malowany – pomyślała i uśmiechnęła się pod nosem.
Sięgnęła po „Twój styl”, zobaczymy, co tam w
horoskopie – powiedziała do siebie
„To nie jest dobry czas na miłość. Po ostatnich przygodach staraj się odpocząć.” –
przeczytała na głos.
Pomyślała o K. i zrobiło jej się przykro.
W tej chwili usłyszała dzwonek telefonu .
Poczłapała powoli do pokoju,
jakiś nieznany numer –pomyślała
Tak, słucham
Witam to, kiedy umawiamy się na nasz pierwszy raz?- powiedział męski głos w
słuchawce
Słucham?- zapytała Klementyna
Przepraszam, powinienem się przedstawić Marcin z tej strony, jest mi pani dłużna kawę
Aaa to pan, miło mi –odparła Klementyna
To może dzisiaj się umówimy o 19 w Amsterdamie??? -zapytała
Myślałem o
jakiejś kafejce w Toruniu-powiedział
żartowałem, wiem gdzie to jest-dodał
19 mi pasuje jesteśmy umówieni, do zobaczenia
Do
zobaczenia - odpowiedziała
To nie jest dobry czas na miłość –powtórzyła sobie w myślach, ale przyjaciół …jak butów nigdy
dość
| |
2009-02-25 21:02:43 kanarki nie sa wcale ,takie złe Klementyna jak zwykle rano wyleciała z domu spóźniona, tym razem jednak autobus grzecznie na nią czekał.
Usiadła sobie wygodnie i oddała się
lekturze „Zakochanego ducha"
"Bileciki do kontroli"!!! rozległo się po chwili w autobusie.
Klementyna siedziała jednak spokojnie nie
przerywając czytania.
Czy mogę prosić o pani bilet?
Klementyna nie odrywając oczu od książki ,zaczęła gmerać w torbie w celu wydobycia
portfela.
Po chwili dotarło do niej ,że wzięła z szafki złą torebkę.
Pięknie-pomyślała i w tym momencie żałowała że nie jest w autobusie tylko
duchem.
Nie mam biletu -odpowiedziała
Pani dowodzik poproszę.
Dowodu ,też nie mam – jest w portfelu
W takim razie musimy
wysiąść na następnym przystanku –powiedział „kanar”
Ale proszę pana ja zawsze mam bilet ,to pierwszy raz kiedy zapomniałam go
zabrać.
Hmm, zawsze musi być pierwszy raz –powiedział do Klementyny
Tylko wie pan pierwszy raz zazwyczaj się miło wspomina-powiedziała
Klementyna
Kontroler spojrzał na nią z uśmiechem lekko się czerwieniąc.
Miała wrażenie ze wszyscy pasażerowie autobusu wlepiają w nich swoje
oczy.
Wysiedli na następnym przystanku.
Zaintrygowała mnie pani -powiedział do niej ,kary nie będzie, ale bez kawy pani nie puszczę
.
Dziękuję - odpowiedziała,
To moja wizytówka-powiedziała
Proszę zadzwonić to się umówimy, ale teraz spieszę się do pracy.
| |
2009-02-25 20:50:08 new life2 Skąd ten pomysł ? -zapytał nerwowo
źle Tobie ze mną ?
Nie ,ale obawiam się,że jeżeli twoja żona się o nas dowie to jej będzie źle,
nie
mogę tak dłużej żyć-powiedziała, zrozum to !
Ty i ten twój rozsądek!!! -wykrzyczał jej w twarz
Zrywasz ,ze mną w miejscu w którym pierwszy raz
cię pocałowalem-pamiętasz?
Czuła ,że sytuacja staje się coraz bardziej napięta.
Pójdę już -powiedziała, tak będzie lepiej
Kocham Cię
- wyszeptał K.
Wiem ,ja ciebie też ,ale obydwoje wiemy ,że ten związek nie ma przyszłości.
Spojrzała na K. stał osłupiały po jego policzku
płynęły łzy.
Krążyła po domu nie mogąc sobie znaleźć miejsca.Boże czy dobrze zrobiłam??? -tego nigdy nie bedę pewna .O północy obudził ją sygnał
telefonu, spojrzała na wyświetlacz SMS od K. :"Czym skleić złamane serce, by tak nie bolało?"
Wytarła łzę która spłynęła po policzku.
Będziesz
musiał sobie poradzić-pomyślała
| |
2009-02-25 20:28:42 new life1 Następny dzień wlókł się powoli .
Klementyna wykonywała obowiązki machinalnie,
coś cię gryzie?-zapytała Hania
nie ,to znaczy tak a
zresztą nieważne-odpowiedziała
Słuchaj ,czy mogę dzisiaj wcześniej wyjść do domu-zapytała
Idź ,bo i tak widzę ,że myślami jesteś gdzie
indziej-powiedziała Hania
Dzięki - Klementyna zmusiła się do uśmiechu
Jutro będę wcześniej -narazie
O 18.30 była już w parku
różanym -cała Klemntyna zawsze przed czasem,ale teraz jeszcze dodatkowo te nerwy.
K.pojawił się o 19.
Cześć słoneczko-powiedział do
Klementyny
Cześć -powiedziała
Dlaczego tak pilnie chciałaś się ze mną spotkać ?-zapytał
Dużo o nas ostatnio myślałam.Uważam ,że
powinniśmy się rozstać.
| |
2009-02-25 20:17:51 Prysznic czyli oczyszczenie życia:) O 7.00 rano budzik wyrwał Klementynę ze snu.
Poranna toaleta zabrała jej trochę czasu, ale bez porannego prysznica Klementyna nie wyobrażała
sobie wyjścia z domu.
Prysznic zmywa zmory nocne -powtarzała sobie.:)
Reszta nie stanowiła problemu ,ubrała się szybko, wypiła łyk porannej
kawy i wybiegła do pracy.
Dobiegając do przystanku zauważyła ,że jej autobus właśnie odjeżdża.
Pięknie – pomyślała ,znowu się
spóźnię.
Co, dobrze się spało ? przywitała ją w pracy Hania koleżanka z pokoju.
Nie ,autobus mi „uciekł” odpowiedziała
Klementyna
usiadła za biurkiem i zatopiła się w papierkowej robocie.
O 10 komórkowy przypominacz wyrwał ją z „powodzi
papierów”
„Zadzwoń do K.”
Jeszcze to ,ale muszę to załatwić
Po chwili wykręcała jego numer.
Słucham - usłyszała
glos K.
Cześć
Cześć kochanie-powiedział K.
Możemy się spotkać dzisiaj , to ważne -powiedziała
Dzisiaj nie mogę ,ale jutro jak
najbardziej.
Jutro o 19 w parku różanym ? - zapytała
Tak ,będę - odparł K.
To do zobaczenia
Do zobaczenia.
Odłożyła telefon
,przez chwilę nie potrafiła skupić myśli.
Nie spodoba mu się to co chcę mu powiedzieć- pomyślała ,ale tak będzie lepiej.
O 16 wyłączyła
komputer i wyszła do domu.
Wieczór upłynął jej leniwie ,zasnęła tuląc do siebie „Zakochanego ducha”
| |
| |
autor: dezaba o mnie kontakt prawa autorskie Klementyna,chmury i inne bzdury:)
| |