2008-05-30 12:24:57 Pod stopami ziele się ściele Wczoraj zachciało mi się zielarstwa. Tak jakoś wyszło, że potrzebne mi było jaskółcze ziele, więc wysiadłam z pociągu na swej wsi wiosennej. … I
ruszyłam wzdłuż peronu w poszukiwaniu żółtych kwiatków.
Po prawej stronie - tory, a po lewej – zieleń.
I dalej było
tak:
Zieleń, zieleń, kwiat
Zieleń, zieleń, mak
Zieleń, biały krzak…
Zieleń, dziura w płocie
Zieleń, w dżinsie gość,
- oddający mocz…
„Gdzie strumień płynie z wolna rozsiewa zioła maj….”
No naprawdę. Nie mogę. Wcześniej,
jak ja, wysiadł z pociągu, w minutę byłby w domu, w 1,5 minuty we własnej toalecie… ale już po prostu NIE MÓGŁ, po prostu MUSIAŁ… TU,
TERAZ, ZARAZ… na stacji, obok stojącego jeszcze pociągu. Jakże to miło z jego strony, że tak kulturalnie odwrócił się tyłem do
torów…
Odechciało mi się kwiatków i ziół. Do licha!
Teraz odrzuca mnie nawet od trawnika na podwórku.
Nie wiem: Czy to ja
mam takie szczęście, co rusz, widywać panów sumiennie podlewających tory, domy, chodniki…? Czy to już nagminne, codzienne, normalne i nudne
zjawisko? Do tej pory dzielnie znosiłam ciągnący się nad peronem dym papierosowy i towarzyszące mu męskie charkanie i obowiązkowe spluwanie flegmą i
wszędobylską kurwą …. A teraz jeszcze to. Sikanie publiczne …sikanie gdzie-bądź, może tu, może tam… Może przy murze? Może na
przystanku? A może w parku? Może na ulicy przed tą chatą? może w krzak przy drodze?… Może przy tej pani, może przy jej nodze? Może? Staw jezioro
morze…
- Ale o co ci kobieto chodzi? Zazdrościsz im tej łatwości? Tylko tego jednego, darmowego ruchu suwakiem?
Tak. Nic co
ludzkie nie jest mi obce. Bla bla bla… To jest dla mnie nie-do-wiary. Mężczyźni na świat się porywają, a nad swoim ciałem nijak zapanować nie
umieją?
„– stokrotko witam cię
twój urok mnie zachwyca
czy chcesz być mą czy nie”
NIE!!!
PS.
A ten człowiek - co na śniadanie zjadł dziś kiełbasę, a potem stał nade mną w tramwaju ciężko i głęboko wzdychając - niech wie, że ma ode mnie pięścią
w nos.
no słowo daję..;-)
Miłego weekendu
;)
|  |