2008-05-28 14:24:52 Nie ma nic za nic? Wróciłam do domu i .... obiłam się od drzwi. Zamek się zaciął a ja głodna i zmeczona. Reszta rodzinki w środku.
Po godzinie nie wytrzymałam i
zadzwoniłam po instalatora. Przyjechało dwóch.
Poświecili latarka, żeby mąż mógł sobie komfortowo zrobić, to, co powinni oni, na koniec naparli
na drzwi, które wyłamali i uścisnąwszy prawice poszli.
Miny mieli dziwne, fakt, ale o kasę nie wołali. I słusznie, bo i za co?!
Taaaaa.
Rachunek przyszedł w czynszu :( 60 zł!! Bo przecież usługa była, tak? A już nie ma nic za darmo, co się dziwisz?
Tylko jak to odnieść do tego, jak
zdobyli moją kasę fachowcy?? Przecież za nic!!!
| |