Jak dzieciak nie słucha, dajemy mu sznasę licząc do trzech. Jak dalej nie słucha, egzekwujemy inaczej.
Wczoraj znowu był problem przy kolacji,
mąż się wkurzył i mówi:
- Jak za chwilę nie zjesz, zacznę liczyć.
W tym momencie nasza półtoraroczna pociecha wtrąciła się do rozmowy,
mówiąc:
- jaaaaś [czyt. raz]
:)