2008-05-19 20:46:03 SZEŚĆ SPOSOBÓW NA BEZPIECZNĄ JAZDĘ Niepozostając nieczułym na los poznańskich, systemowo gnębionych rowerzystów, w szczególności zaś zdjęty nieprzyjemnym wypadkiem, jaki przydarzył się
koleżance k.to (pierwszej kobiety, którą zapoznałem wyłącznie za pomocą innych łączy i przewodów, niż pokarmowy i... niepokarmowy zgoła) postanowiłem
podzielić się swoim jeździeckim doświadczeniem w nadziei, że uda nam się w przyszłości wspólnie unikać podobnych zagrożeń. Czy ma jednakże sens
słuchanie rad płynących od człowieka, który na kamieniach i asfaltach pozostawił więcej skóry niżby jej było potrzeba do rekonstrukcji zacnej
wielkości Dodzinych przymiotów? Pomimo tych wątpliwości, zachęcam do chociażby przejrzenia poniższego poradnika. Zacznę więc od fundamentu - nigdy nie
wsiadamy na rower (1) nawet po symbolicznych, aptekarskich, śmiesznych, irytujących, czy wręcz strzykawkowych dawkach jakichkolwiek preparatów
alkoholowych. Łatwo wówczas o uszkodzenie koła na tandetnie ułożonym krawężniku, lub o zderzenie się z szaleńcem gnającym samochodem w pobliżu naszego
chodnika z prędkością 30 km/h. Pamiętamy też (2)o całodobowym obowiązku używania świateł mijania w pojazdach mechanicznych. Niesfornych kierowców
traktujemy szpilką buta (kobiety) przesuniętą po lakierze pirackiego auta, albo próbujemy usunąć zagrożenie poprzez wyszarpanie (mężczyźni) kierowcy
przez otwór szyberdachu, względnie uchyloną szybę. W przypadku ukrycia się sprawcy pod osłoną klimatyzacji ograniczamy się jedynie do szybkiego
donosu. Przymierzając się do przejazdu po zebrze zaopatrzonej w sygnalizację świetlną (3) zajmujemy pozycję wyjściową na wprost pieszych ustawionych
po przeciwległej lewej stronie. Na zielonym ruszamy gwałtownie w ich kierunku. Polska jest krajem ludzi wyjątkowo rozsądnych, z pewnością więc w porę
się usuną. Kasku nie używamy (4). Jest zbyt drogim gadżetem, by ryzykować jego uszkodzenie. Zszycie głowy jest darmowe, a kasku nikt nam nie naprawi -
rachunek ekonomiczny jest więc prosty. Matki z wózkami (5) blokujące uporczywie wąskie chodniki usuwamy wyzwiskami (dostępnymi w prasie codziennej i w
bezpośrednich relacjach z obrad komisji sejmowych). Powodowani ekologiczną troską o losy całego świata (6) po zmroku oszczędzamy baterie w latarkach.
Włączamy je tylko w wyjątkowych sytuacjach, np. w celu sprawdzenia która jest godzina, ewentualnie prezentując przypadkowo spotkanym znajomym ilość
mrugających "melodyjek". W razie niefortunnego zatrzymania przez również słabo widoczny patrol policji, wykorzystujemy swój wdzięk i urok osobisty
(kobiety), oraz wdzięk i urok osobisty...(wszyscy pozostali). Spowiadamy się w każdy pierwszy piątek miesiąca. Pamiętajmy o mocnym postanowieniu
poprawy!
| |