2008-05-08 15:02:57 Niekoniecznie krótko i węzłowato, czyli... ...o miłości do Magicznego Miasta po poznańsku...
Zakochiwałem się w Poznaniu kilka razy, za każdym razem coraz bardziej
świadomie...
Pierwszy raz miał miejsce gdy miałem 16 lat. Matka leżała brała wówczas naświetlania w WCO, a ja z nudów przez cały miesiąc
poznawałem różne zakątki Poznania. Nie zapomnę nigdy tego topielca wyciągniętego z Rusałki ;)))
Drugi raz zakochałem sie na studiach.
Wwówczas to ze smutkiem dostrzegłem, że Poznań nie kocha Warty.
Trzeci raz gdy poznałem M. i dzięki niej odkryłem jacy naprawdę są
poznaniacy. No i Świerczewo poznałem i "szachty"...
Czwarty raz ma miejsce obecnie... Tęsknię za Poznaniem. Dobrze, ze jest Radio, które
[...] (cenzura antykadzielna)
MAgiczne Miasto...
Tajemnicza mieszanka ludzi, miejsc, zdarzeń i doświadczeń...
| |