2008-05-02 20:06:11 Czasem słowa brak … Znalazłam właśnie powiedzenie ludowe:
"Słońce świeci a deszcz pada, Baba Jaga dzieci zjada."
?!
A ja co?! Mimo dogodnej pogody nic a
nic dziś sobie nie podjadłam. Nie skonsumowałam ani jednego małolata i nie schrupałam ni jednej nieletniej kosteczki. I to wcale nie dlatego żebym się
odchudzała, polować nie umiała lub w piecu, podstępem zamknięta, siedziała… Po prostu jam serca czystego i…ekhm…
Oj,
no!
Po prostu nie wiedziałam!
A teraz, jak już wiem, to i deszcz przestał siąpić i żadnego smacznego malca w pobliżu nie ma. Wszyscy
wokół, jak na złość!, z dowodami osobistymi w kieszeniach, jacyś starzy i stetryczali. A może tylko przy tych plastikowych dokumentach tacy mi się
wydają? Hmmm… Siedzą niedaleko na kanapie i oglądają zawody rozgrywające się przy zielonych stołach. Pasjonują się sportem, o którym ja
OCZYWIŚCIE pojęcia bladego (że o zielonym nie wspomnę) nie mam i mieć nie chcę, bo co to za przyjemność kilka godzin dziennie siedzieć przed
telewizorem i patrzeć jak faceci w kamizelkach kulają kijami kolorowe kuleczki.:-))
Poszłam przed chwilą na nich popatrzeć i po krótkiej
lustracji stwierdzam, że to ich zaangażowanie w relację z tych obcych mi mistrzostw sprawia, że zdają mi się w jeszcze większym stopniu niesmaczni i
niestrawni.
Żeby nie psuć sobie smaku i zębów nie tępić jadłem czerstwym – dopasuję do tej, pożal się Boże!, mądrości ludowej świeży
placek z rabarbarem, którego trzy pyszne kawałki miałam dziś szczęście spożyć.
To nawet łatwo da się podciągnąć.
Bo to placek
jest… tj. był,
tak jak i brzdąc..
więc…
Szkoda czasu na puste dywagacje
W końcu synonimy po coś
są!
;-)))))))))
A teraz czas na leżakowanie, co by sadełko mogło się zawiązać;-)))))
|  |