2008-05-02 13:46:43 NIE DAM SIĘ WCIĄGNĄĆ! Jednym kliknięciem myszki mógłbym usunąć chore brednie powypisywane na mój temat przez tę nieszczęsną kobietę. Jak donosi brat Sławomir, dziś rano
dopuściła się naruszenia jego domowego miru. Wariatka. Nie usunę jednak dokonanych przez nią wpisów; jestem Rycerzem Prawdy – takim ortodoksem w
stylu św. Pawła (no, może raczej jeszcze na chwilę przed komunikatem: Szawle! Szawle!...). To są jej aberracje, nie moje! Są świadectwem
bezinteresownego ataku na reprezentanta Wschodu (nazwała mnie koczownikiem!). Donoszę przy okazji, że sprawdziłem numer telefonu, który podała. To
lipa! Po wybraniu z konta natychmiast zniknęło 7,22+VAT, a w słuchawce odezwał się głos z automatu: „To ja, Ewelina, giętka jak plastelina.
Naciśnij przycisk, aby uzyskać...”. Lista co można uzyskać jest doprawdy imponująca; praktycznie wszystko – oprócz rozgrzeszenia. Że przy
pani Kubiak trochę bredziłem? Dobrze, trochę tak. A Państwo myślicie, że jesteście tacy mocni? Hę? Chłopcom raczej nie muszę tłumaczyć (zwłaszcza tym
„hetero”). A paniom, żeby porównać emocje, podam prosty przykład: - Na chodniku coś leży. Nikogusieńko wokół w promieniu kilometra. Wiem,
że w mieście nie ma takiej możliwości, ale to jedyny słaby punkt mojego przykładu. Zakładamy hipotetycznie, że jest jednak pusto. Podnosimy to coś. W
rajstopach poszło nam oczko. Jasna cholera, jak my się teraz ludziom na oczy pokażemy! W dłoniach trzymamy znaleziony przedmiot, który okazuje się być
pamiętnikiem naszej dawnej koleżanki z klasy, przebierającej niegdyś w chłopcach niczym w ulęgałkach. Nam szło znacznie gorzej. Kochałyśmy się
zaledwie w marnym nauczycielu W-F, miał fajnie zarośniętą klatkę i robił szpagat bez rozgrzewki, chociaż i tak w sumie był bydlakiem, ustawicznie
naśmiewającym się z naszych wymiarów, będących efektem naszego dojrzewania. Jednakowoż posiadał śliczną buzię, a trauma po nim trwała w nas jeszcze
przez wiele lat, dotąd, aż zagłosowałyśmy na Kwaśniewskiego. - No to jak, otwieramy..? ;-)
PS.
Hasło zmieniłem. Na panią E.K. będę
bardziej uważał. Spotkania raczej tylko w kruchcie, lub w poczekalni przedsiębiorstwa pogrzebowego „Rydel” , filia w Puławach. Zdjęcie
dedykuję pani zachwyconej parowozikiem. Rozkoszny, prawda?
| |