2008-05-01 19:26:08 ELSTERA KUBIAK - SAMODZIELNY GŁOS, POD CZASOWĄ NIEŚWIADOMOŚĆ AZJATY Witam ponownie, panie Sławku! Tym razem muszę się bardzo spieszyć, podstępnie wykradłam hasło do tego bloga przy pomocy drobnej sztuczki, jaką
pozwoliłam sobie zastosować wobec pańskiego brata. Oj, prościutki on jest - oj, prościutki! Miło mi, że w dzisiejszych wpisach znajduję Pana pełnego
afirmacji życia, znów opowiadającego ze swadą i polotem; widzę, że moje skromne rady odniosły skutek. Zawsze powtarzam: W ZDROWYM CIELE ZDROWY DUCH! Z
przyjemnością dostarczę Panu kilka moich zdjęć (i te z przodu, o które Pan prosił, też!). Nie za pośrednictwem pańskiego brata jednakże. Proszę mi
wybaczyć, ale zaczynam odbierać go jako osobę niezrównoważoną, bardzo chwiejną psychicznie i podatną na gwałtowne zmiany nastrojów. Proponowałam i
jemu orzechy, elementy jogi i chwilowe rozluźnienie dyscypliny moralnej, by pozbył się zbędnych napięć. Po prostu na mnie nakrzyczał - wyobraża Pan
sobie? W rozmowach telefonicznych jest bardzo pewny siebie, bywa szorstki, czasem wręcz impertynencki w stosunku do mnie. Zgoda, jest jeszcze młody,
rozumiem. Ale już w rozmowach "na żywo" z trudem rozpoznaję w nim tego samego człowieka, twardziela z komórkowej słuchawki. Wzrok szaleńca, oczy
rozbiegane, znerwicowany, wstaje, zaraz siada, kuleje chyba nawet, coś mamrocze. Niech Pan sobie wyobrazi, że w mojej obecności zębami zniszczył moje
"portfolio", szlochał zarzucając mi, że to ja go niszczę, dodając w obłędnym ryku, że powinnam stać pod korcem a nie świecić gołą... O tak mi
powiedział! Na całe szczęście nie ma Pan z nim zbyt wielu cech wspólnych, wyraźnie dominując przymiotami swojego ducha nad prymitywem tego
wschodniego koczownika. Z łatwością w pięknie odnajduje Pan piękno - i nic więcej! Chciałabym pomagać Panu nadal, co niestety będzie teraz utrudnione,
obawiam się, że nawet niemożliwe, ponieważ brat nie życzy sobie naszych kontaktów na Merkurym, obiecując nawet, że jeśli zajdzie taka potrzeba
zniszczy "to małe prowincjonalne radyjko" przy pomocy swoich znajomych posłów z PO! Mój numer telefonu już Pan zna. Nie prowokujmy więcej pana
Przemka. Muszę już kończyć, właśnie się budzi po wczorajszym półfinale Ligi Mistrzów. Całe ręce ma pomazane długopisem. Widzę napis CHELSEA, I LOVE
YOU! Podobno zawsze był za Liverpool'em... I numer telefonu, komórkowy chyba. No tak, pewnie się gdzieś szlajał po nocy, łajza jedna! Ach, ta
azjatycka krew! Żegnam się, całą mocą swojego światła, którego udzieliłam Panu, i które przecież nie po to jest, by pod korcem
stało!
PS.
Zdjęcia zjadł. Wrzucam pierwsze z brzegu z jego archiwum. Jakiś parowozik, chyba. No i czy on jest normalny?
Elstera Kubiak
| |