2008-04-30 14:20:19 ALE SIĘ WROBIŁEM! Pozostaję wciąż pełen wątpliwości, czy postąpiłem dostatecznie roztropnie, dopuszczając wczoraj do głosu panią Kubiak, osobę o obcej mi kulturze i
mentalności. Otóż i uląkłem się, przyznaję, z łatwością owinęła mnie swym żebraczym strojem. Moja żona - nawet w wyjątkowo rzadkich chwilach
rozbuchania - kiedy pragnie mnie zwabić, wygląda na bardziej opancerzoną. Proszę mnie zrozumieć! Następnym razem mocno się wpierw zastanowię, nim
pozwolę pani Elsterze ponownie się wyłuszczyć, może nawet zapytam Sławka, lub drogich memu wschodniemu sercu Czytelników. Już właściwie, z tego
miejsca, pytam. Jeśli zaś chodzi o same zdjęcia, których dostarczyła mi w wielkiej obfitości... Będę szczery; są one dość poważnym argumentem za jej
periodyczną obecnością - chociaż nie koniecznie słowną! Jeśli jeszcze dodam, że ona sama nazwała swoje poprzednie zdjęcie "zbyt pruderyjnym"... Jako
sportowiec przywykłem do wysokich ciśnień. W tym wszelako przypadku, krew zwyczajowo napływająca do mózgu, raczej mi z niego ucieka. Miała rozproszyć
cienie, a rozproszyła obu braci B. Spróbuję zatem z całą stanowczością uruchomić w sobie wewnętrzny mechanizm zabezpieczający mnie przed głupotą.
Tyle, że ja jestem seryjnym modelem chłopaczka, ze szwankującą skrzynią biegów i automatycznym ssaniem. Ale skoro WARTO ROZMAWIAĆ, to i WARTO
SPRÓBOWAĆ. Bo jeśli się nie powiedzie, to:
"O!, WARTO!, pochłoń me szczątki na wieki!
Najlepiej gdzieś obok Śródki,
Niech zamkną
się moje powieki
Na widok kłamstwa, piersi i wódki!".
Trochę absurdalny wtręt, wybaczcie! Jasny gwint, miałem ratować Brata, a sam
ładuję się w ciężki kanał! Muszę natychmiast pozbyć się tych cudownie wstrętnych zdjęć, bo nie mogę się skoncentrować! Już chyba lepiej w tej
ciemności za radą pani Elstery łupać orzechy, niż w świetle dnia płakać nad jej kolorowymi obrazkami!
PS.
... i rozrywać nie swoje
termometry, pani Kasieńko! Na zdjęciu kwiatki - i pięknie i neutralnie!
| |