2008-04-28 09:48:06 Into the wild (wchodząc w dzikość) Byliśmy w piątek w kinie...
Film nienajlłatwiejszy o czym świadczyła choćby reakcja paru chłopców dość głośno zniesmaczonych tym, ze tytuł
"Wszystko za życie" nie oznacza klasycznej rabanki w stylu "zabili go i uciekł"...
Na szczęście w połowie filmu chłopcy zniesmaczyli sie do tego
stopnia, ze wyszli odtąd było już tylko... porażająco :)))
Porażały zdjęcia pięknej dzikiej przyrody...
Porażała doskonale moim zdaniem
doprana muzyka...
Porażała... głupota (a może to tylko idealistyczna naiwność?) głównego bohatera...
Nie wiem na pewno, ale sądzę, że na jego
miejscu nie pchał bym sie sam w dzicz mając w głowie tylko piękne zdania z Thoreau`a...
Popełnił masę błędów, nie nauczył sie niczego gdy jeszcze
mógł choć nauczył się wiele gdy już nie mógł i było za późno...
Cóż...
Czasami ludzie uczą sie na błędach choć i tak weryfikatorem jest
śmierć...
Film naprawdęp olecam wszystkim za wyjątkiem fanatyków bezmyślnej strzelanki...
| |