2008-02-05 12:45:35 Na zimowe roztopy W odpowiedzi na tony listów, megabajty maili i stada gołębi pocztowych z Waszymi prośbami - zamieszczam kolejny odcinek poradnika. Tym razem -
wykorzystując sprzyjającą aurę i brak lodu - zbudujemy łódkę. Nie będzie to jednak zwykła łódka - ale coś na wzór indiańskiego kanoe wystruganego z
jednego pnia. Mam świadomość tego, że nie każdy dysponuje pniem, a jeśli już nawet - to niekoniecznie chce go strugać. Dlatego zamiast pnia proponuje
kawałek kory. Z wieloletniego doświadczenia wiem, że najlepsza jest kora dębu. Cieszmy się i radujmy - żyjemy w Wielkopolsce, gdzie w Rogalinie, stoją
stare spróchniałe - nikomu niepotrzebne (chyba, że konstruktorom łódeczek) dęby. Jest tego tyle - że wystarczy dla każdego.
Bierzemy więc
kawał kory i ostry nóż (czyli lepiej nie z Tesco). Wyznaczamy - za pomocą linijki środek na naszej korze - tam byłby maszt, gdybyśmy budowali
żaglowiec. Za pomocą noża dłubiemy środek kory. Wszystko zależy teraz od tego - ile kory zdarliśmy z Lecha, Czecha lub Rusa. Jeśli dużo - to dłubiemy
dużo. Jeśli mało - to - analogicznie mało.
Dłubiemy i dłubiemy... I po chwili nasze kanoe jest gotowe! Trzeba je tylko wypróbować!
| |