OCENA: 4.77 ECHO AZJI  
  Kategorie:  ECHO AZJI |

2008-04-19 11:50:52
CZY ROWER I KUCHNIA MOGĄ ZBAWIĆ?

Wczoraj przez chwilę wydawało się, że zaklęcia BabyJagi odnoszą zamierzony skutek. Cały dzień świeciło nam słońce. Widać w tym miejscu wyraźnie tę legendarną dysproporcję pomiędzy duchowością Wschodu, a materializmem Zachodu. U nas wystarczy się pomodlić, i proszę bardzo! Tam z kolei, żeby pospacerować, i nie zmoknąć przy tym, trzeba skorzystać z sieci korytarzy wybudowanych przez pana Kulczyka w Starym Browarze. Wcześniej jednak trzeba dojechać i uniknąć po drodze zderzenia z tramwajem, co nie wszystkim przecież się udaje. Dzisiaj jednak widać, że my - ludzie Wschodu - nie jesteśmy znowu tacy idealni. I u nas leje, pomimo wielu westchnień ku niebu. Z pewnością kara za pychę i wmieszanie w historię sąsiada „taekwondzisty”, któremu upiększyłem żonę. Na swoje usprawiedliwienie mam może tylko to, że z wysokości kilku pięter wszystko jest piękne, a promieniowanie UV obniża zmysł krytycyzmu. Wyjątkowa sąsiadka również istnieje, lecz staram się na nią nie zezować, a jej prawdziwego męża, być może, zdołałbym w całości wciągnąć nosem. Tylko po co, dlaczego miałbym postąpić w ten sposób? Zawsze trzeba pamiętać, że i nas przecież mogą wciągnąć. Chociaż to najmniej istotny aspekt zagadnienia. Tyle w merkurowych blogach dobrych uczuć, rozsądnych dyskusji, przyjaznych gestów i komentarzy, że chyba nie powinienem chwalić się pojemnością swojego nosa. Przepraszam! Wracając zaś do dnia wczorajszego, spędziłem go „po bożemu”, znaczy na rowerze, chwaląc kwitnące i pachnące stworzenie, wysyłając fiskusowi PIT-37 z niemiłym jego oku PITem 0, przynosząc kuśtykająco zakupy (ze znikomej szkodliwości zmianą listy produktów), wyprowadzając na powietrze potomstwo, co okazało się, niestety, ciosem dla mojej nogi. Znowu muszę więcej poleżeć, tym razem już z aurą lenia wokół siebie, no bo, jak to?, wcześniej cię nie bolało, a jak na zakupy, to już jest problem! Kuchnia w moim domu ma w sobie coś z wiejskiego przystanku PKS. Wypuszcza czasami tendencyjne i wiążące opinie, z którymi nie sposób polemizować. Radzę sobie w tej sytuacji, wspominając naszego Papieża; mianowicie traktuję tę kuchnię jako Laboratorium Miłości, do czego zachęcał on młodzież w Tor Vergata, mówiąc, że każdy może zostać świętym. Jak uda mi się przejść przez te kuchenne laboratorium, nie kradnąc, nie zabijając, nie cudzołożąc, nie pożądając, nie odkurzając w niedzielę, to nim zostanę! Chyba, że wcześniej w końcu dostanę zeza i nie trafię do swojej kuchni, tylko do – dajmy na to - kuchni rAnnego pantofla, i umrę w oparach szczypiorku i innych nowalijek.
W drodze ku świętości - pozdrawiam!

  Komentarze (1)   |   Oceń (4.77)   |   Skomentuj  


Musisz być zalogowany, by dokonać tej operacji...

autor: ECHO AZJI

o mnie
kontakt
prawa autorskie

<<   Grudzień 2024   >>
pnwtsrczptsoni
1
2 3 4 5 6 7 8
9 10 11 12 13 14 15
16 17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 29
30 31
ECHO AZJI

najnowsze wpisy

    POSTNIE
    ZMĘCZENIE
    WIZYTA KSIĘDZA
    IDĘ GDZIEŚ...
    SPOSÓB NA MRÓZ
    TRZY STRZELIŁEM!
    SALUT!
    EGZAMIN KOMISYJNY
    POKONAĆ TRUDY
    ŚW. MIKOŁAJ