2010-06-15 11:11:01 Pałą przez łeb... Już raz napisałem, ze wojna to całkiem dobry czas, by przy okazji rozwiązać "tanio, prosto i definitywnie" kilka nabrzmiałych problemów (ot, na
przykład z upierdliwym sąsiadem).
To metoda, rzekłbym, jednostkowa...
Patrząc na to co się dzieje w polityce coraz bardziej marzę o
jakimś Franco, Pinochecie lub ew. Salazarze...
Wziąłby za mordę całą tę demokrację, wyprostował kręgosłupy tym, którym od demokracji się w dupach
poprzewracało i pozwolił zwykłym ludziom spokojnie żyć...
Czyraki na tyłku się likwiduje, a nie utrwala...
| |