2010-03-26 09:50:22 Na zdrowie, sąsiedzie! - Haa-psiu-u-u!!! - kichnięcie sąsiada z bloku obok wyrwało mnie z płytkiego snu, a we wszystkich oknach pobliskich bloków zapaliły się
światła.
- Haa-psiu-u-u!!! - powtórzyło się po raz drugi, a ciężki żyrandol nad moim łóżkiem niebezpiecznie zadrżał.
Zaczęłam liczyć
kichnięcia. Normalni ludzie liczą barany, ale moje rozbiegły się w popłochu.
Jakiś zdenerwowany lokator po piątym zadzwonił po policję,
zgłaszając zakłócenie ciszy nocnej.
Patrol zareagował nader szybko, bo juz po szóstym wystrzale słychać było syrenę
radiowozu.
Niestety. Zanim dojechali było po wszystkim i najbliższa okolica znowu zapadła w spokojny błogi sen.
I nie myślcie sobie,
że to był sen! Ani tym bardziej wytwór mojej chorej wyobraźni.
Nie tym razem.
| |