2010-03-23 12:02:37 POSTNIE Tak się ostatnimi czasy zapamiętałem w graniu i ćwiczeniu nowych kawałków, że o wszystkim innym zapomniałem. Wprawdzie używałem roweru, ale jest to
tak naturalne jak zmiana bielizny, więc nie ma o czym pisać. Zagraliśmy dwa koncerty w całkowicie nowym składzie, poszło znakomicie - nie zemdlałem ze
starości, ani też ze spadłem ze sceny pod wpływem bufetowych gratisów. Nie, no może trochę przesadziłem z tą starością, ale pod drobny wylew to już
raczej podlegam, albo po lekką zapadkę, po której lekarz może oznajmić: "Oj, proszę pana, nie ma pan już dwudziestu lat, trzeba zwalniać na schodach,
ograniczać używki, związek tylko stały, praca osiem godzin, dużo wypoczywać i uregulować sprawy majątkowe, bo to potem, np. po rozwodzie, łażenia i
stresu do cholery, a przecież po co!?". Na razie jednak forma dopisuje. Poszedłem po koncercie spać dopiero przed siódmą rano, a o czternastej byłem
już w pracy, sto trzydzieści kilometrów dalej. Gdyby mój ubezpieczyciel o tym wiedział anulował by mi polisę. Ale nie wie, bo w rubryce "zawód"
podałem OGRODNIK. Takie małe kłamstewko lustracyjne. Kulminacyjna faza Wielkiego Postu każe mi jednak powściągnąć się nieco i skupić na innych
wartościach niż wazelina publiczności. Rekolekcje zostały odprawione. Niestety, wzrastająca temperatura powietrza powoduje zwiększenie liczby pokus.
Diabeł wziął się do roboty i nawet sąsiadkami targa od szafy do szafy. Wychodzą potem na spacer z psem, bez psa. Idą do sklepu po mąkę, a wracają od
fryzjera. Ja wsiadam do windy jak ojciec, a wysiadam jak zboczeniec. Piję dużo wody, a g... mi to pomaga! Nawet nie schudłem! Najłatwiej uciec z
rowerem do lasu, posłuchać wielogłosu ptaków, wyciszyć się. Dobrze. Ale co to za sztuka nie dać się trafić Gołocie, kiedy nigdy nie stało się z nim w
ringu? Szukam więc wolności wszędzie. Chcę słyszeć Pana Boga w śpiewie ptaków, ale i dostrzegać na ulicy - choć rzeczywiście, czasem może wydawać się
trudne rozpoznanie Go w drugim człowieku, zwłaszcza spacerującym w dziesięciocentymetrowych szpilach, wiosną. Z drugiej strony pewne jest, że to
przecież nie diabeł! (No, nie dla wszystkich może :)). Ale kto szuka prawdziwej wolności, szuka też bezwiednie walki. Kto szuka miłości, nie uniknie
cierpienia. Kto chce piękna, musi zmierzyć się z brzydotą. Kto szuka w sobie człowieka, musi go znaleźć najpierw w innym, aż w końcu sam stanie
przeciwko sobie. Bez modlitwy, zaufania, zawierzenia Bogu, jesteśmy w tej sytuacji bezbronni, bezradni. Tak. Dzisiaj nie dokończę pisania. Szkoda
czasu.
| |