2010-03-09 10:50:07 Temperówka Myślałam, że moje dzieci nie są w stanie już mnie zaskoczyć, ale chyba powinnam przestać myśleć.Najlepiej w ogóle. Bo, naprawdę, dajcie spokój!
Młodsza wprawiła mnie niedawno w osłupienie, niewinnym pytaniem.
Siedziałam sobie właśnie niczego nieświadoma nad książką, gdy
skradając się na paluszkach, wyrosła nagle przede mną mała dziecięca postać, a wraz z nią dopadło mnie kolejne zdziwienie.
- Natemperujesz mi
uszy?
Automatycznie chciałam udzielić najczęstszej odpowiedzi, wydobywającej się ze mnie w takich przypadkach, czyli "yhy", ale mnie tym
razem przystopowało.
Nawet oderwałam się od lektury, bo wizja temperowania dziecku uszu była silniejsza od akcji toczącej się na łamach
książki.
W myślach robiłam przegląd odpowiednich temperówek i wyobrażałam sobie, jakby mogły wyglądać takie natemperowane uszy, kiedy z
zamyślenia wyrwał mnie głosik zniecierpliwionej już młodszej.
- No, natemperujesz?! - spytała ponownie wymierzając we mnie i dźgając
powietrze patyczkiem do czyszczenia uszu.
| |