2010-02-12 21:01:27 Endżi - Jak dziecko będzie miało na imię? - spytała położna, bynajmniej nie w celu zaspokojenia ciekawości.
- Andżelika - odpowiedziała
rozanielonya matka, a tysiące motyli zawirowało przez ułamek sekundy, wypryskając z jej ust.
Duma rozpierała ją też ponieważ to ON - ojciec
dziecka, nie dość, że je zaakceptował, to jeszcze sam wymyślił imię.
Bo wiecie, fajnie się skraca - Endżi! - tak po amerykansku.
-
Jak pisane - położna zimno przerwała genezę powstania imienia - przez "g" czy przez "dż"?
Motyle, gdyby jeszcze fruwały, zdezorientowane
sytuacją pozabijałyby się niechybnie, a dziewczyna tyl przygasła, jakby jej kto skrzydła podciął, bo tego jej luby nie powiedział.
Położna
wspaniałomyślnie dała jej czas do namysłu i wyszła.
- I co tera? - spytała załamana Koleżanki Z Łóżka Obok.
- Nie wiem. Spytamy
wykształcunej - skinieniem głowy wskazała w moim kierunku. E, wykształcuna - zagaiła delikatnie przepitym głosem, dalekim od świergotu skowronka, a
widząc, że nie reaguję, powtórzyła przy wtórze własnego rechotu, uznając to za świetny dowcip - Wykształcuna!
- Cicho. Nie budź jej - młodsza
wykazała się większą subtelnością.
Dylemat rozwiązały położne, wpisując do dokumentów Angelika.
P.S. Pewnie co dociekliwsi będą się
zastanawiali po co tak demonstracyjnie obnosiłam się ze swoim wykształceniem na porodówce.
Otórz, proszę ja was, trudno tam o zachowanie
jakiejkolwiek prywatności. Zwłaszcza przy ankiecie, której z niewyjaśnionych przyczyn nie można wypełnić samodzielnie, tylko przez pielęgniarską
sekretarkę, która siadając w najdalszym kącie pokoju, przepytuje pacjentkę z danych osobistych.
Te pielęgniarskie sekretarki bywają do tego
głuche jak pień i odpowiedzi na pytania trzeba powtarzać wielokrotnie niemal je wywrzeszczając.
Ochrona danych osobowych??
Buachachachacha!!!!
| |