2010-02-04 11:04:22 Hak na klienta - Dzień dobry! Oooo, haki są! - cieszę się, jak głupi do sera, nie widząc pożądanego towaru w ulubionym mięsnym.
- Taa, dzisiaj mamy haki.
Ile podać? - ekspedientka podjęła mój żartobliwy ton.
- Normalnie, jak w PeErEl-u - błysnęłam wiedzą. A ocet pod ladą macie?
- A
pani to akutat PRL pamięta - ni to oznajmiła ni spytała, sceptycznie mierząc mą skromną postać.
I widzicie. To się nazywa dobry marketing.
Po takim komplemencie (nic, że dobrze ukrytym), nadal będę tam chodzić. A, choćby i po to, żeby se na haki popatrzeć.
| |