2010-01-26 11:12:07 Książka, czyli Starsza Pani po raz drugi - Proszę pani, bo ja mam taki problem...
- Tak? - pytam rzeczowo.
- Wczoraj wzięłam z półki taką jedną książkę i dzisiaj nie mogę jej
znaleźć.
- Aha... A co to za książka? - pytam dalej rzeczowo.
- No właśnie nie pamiętam. Wiem tylko, że była taka mała, w czerwonej, sztywnej
oprawie. Na temat języka polskiego. Z któregoś z tych regałów - i tu wskazuje na regały, na których znajdują się wyłącznie książki z
językoznawstwa.
- Hm... Nie będzie łatwo, ale poszukajmy. - mówię już trochę mniej rzeczowo...
Podchodzimy do regałów (Starsza pani krok w
krok za mną i cały czas powtarza, jak książka wyglądała). Przejrzałyśmy wszystkie, które miały czerwoną lub czerwonopodobną sztywną okładkę... Po czym
wręczyłam jej małą, niepozorną książeczkę:
- Czy to ta?
- Tak! To jest właśnie ta! - krzyknęła z radością Starsza Pani, trzymając w ręce
książkę w białej obwolucie.
Nigdy nie wierzcie w te "dokładne" opisy, bo one rzadko pokrywają się z rzeczywistością. Właściwie... nigdy nie
pokrywają się z rzeczywistością :)
| |