2010-01-14 21:33:40 Ptaszyn Wróblewski Dzisiaj nie narty biegowe, nie fotografia zajęły moją duszę. Rano w Radio Merkury usłyszałem rzecz niewiarygodną. W Wiejskim Domu Kultury w
Chomęciciach zagra Jan Ptaszyn Wróblewski ze swoim Quartetem. Nie chciałem wierzyć, ale w internecie znalazłem potwierdzenie. Jazz to jest moja
ukochana muzyka, A Ptaszyn!!! … domyślcie się sami. Nie mogło mnie tam zabraknąć.
Szybko z pracy do domu, załatwienie codziennych problemów
i jestem na miejscu 15 minut przed koncertem. Na Sali siedzą dwie starsze osoby. Zrobiło mi się głupio ze względu na te pustki. Jednak z upływem czasu
niezbyt duża sala zaczęła się zapełniać. Przeważali starsi ludzie. Młodzieży niestety niewiele.
Rozpoczęło się. Ptaszyn z dużą kultura
przedstawił muzyków i zaczęli grać. Co to było za granie! To nie była żadna chałtura w jakiejś tam wsi. Oprócz Ptaszyna bracia Niedzielowie dawali
niezłe popisy. Cały czas obserwowałem Wojtka Niedzielę. Jego palce biegały po klawiaturze niesamowicie precyzyjnie i szybko. No i te improwizacje
jazzowe mnie rozczulały na dobre. Momentami aż się nie chciało wierzyć, że to oni grają na żywo. I tak przez cały czas ponad 1,5 godzinnego koncertu.
Jakże mi było żal, że nie udało mi się przekonać młodszych kolegów z pracy żeby poszli też na ten koncert. Nigdy nie dowiedzą się ile stracili. A
drugi powtórzony błąd …. zostawiłem w domu aparat fotograficzny. A było co fotografować, bo oświetlenie było dosyć dobre. Już przed koncertem,
same instrumenty rozstawione na scenie prowokowały żeby je fotografować. Jutro rano jadę służbowo w teren. A wiecie co? …. Drzewa jak wracałem
dzisiaj wieczorem zaczęły się pokrywać sadzią. Na jutro zapowiadają słońce. Nie może być lepiej. To znaczy? …. Starszy wyjedź wcześniej, bo
będziesz się co chwilkę zatrzymywał i wiadomo co robił ... oczywiście fotografował te cuda.
| |