2010-01-12 12:33:12 Zima przyszła w styczniu Zatem spadł śnieg. HEJ!
Zaiste spadł pokaźny i nielichy,
zaprawdę solidny śnieg.
Prócz tego, że to deprymujące, zasmucające i
przygniatające wielce, to i - OCZYWIŚCIE jak co roku - szokujące, sensacyjne i zastanawiające...mhm… właśnie a’propos - zastanówmy się
chwilę.
Człowiek wymyślił parasol, kremy do opalania, papier toaletowy i wódkę do chlania, leżak, klimatyzację i sanitarną instalację…
Człowiek niucha, człowiek bada, człowiek wszędzie szpera, człowiek robi doświadczenia, człowiek dłubie i w nosie, i we wszechświecie; człowiek
projektuje samochody, wykałaczki, ruchome schody, nici dentystyczne i chusteczki higieniczne, wynajduje też komputer, USB podgrzewacz, a niedługo i
pewnie USB zwieracz …
Taki to mądry jest ten człowiek. Łebski, ot co!
A jednak…
A jednak, gdy staje twarzą w twarz z
zimą, gdy przychodzi mu się zmierzyć z zalegającymi na ziemi zwałami bieli – z nagła traci koncept; ten wielce zmyślny ssak naczelny na zimnym
froncie traci fason i wstępuje się niczym lichy sweterek po pierwszym praniu …
Jedyne na co stać biedną głowę człowieka w starciu z
zimą to sól i łopata. Bum sra ta ta ta. Tu zawodzi nawet i Pudziana klata;))))
Hej.
Gdyby kto pytał – żyję, choć w przeżartym solą
lewym bucie
oraz
przydałby mi się jakiś miotacz ognia do torowania sobie drogi
oraz
(nie żałujmy sobie szczęścia)
stygną mi
grzejniki w biurze. No kurcze. I to jest naprawdę najpiękniejsza wiadomość tego dnia
| |