2008-04-10 08:53:34 Koszulka i kubek, czyli... ...wielkopolska praktyczność
Jestem szczęśliwym posiadaczem zarówno kalamburowych kubków, jak i kalamburowej koszulki
Koszulkę
dostałem pod urlopową nieobecność Pana Sławka. Ot tak mi się udało wygrać Kalambury i Wojtek Bernard mnie tą wysokiej jakości "firmową" koszulką
obdarzył...
Praktyczne wdzianko...
Nie dość ,ze dostałem za małą i musiałem schudnąć, to potem nie raz wchodziłem w Gdańsku na jakiś film choć
biletów pozornie nie było...
Ot zwyczajnie nie zaprzeczałem gdy słyszałem: "no, ale dla pana z radia to jakiś bilet się znajdzie..."
Z resztą
mój wrodzony urok osobisty i wygląd "operatora kija bejsbolowego" skutecznie zachecały osoby decyzyjne do podjęcia tejże decyzji...
Oczywiście
"jedynej słusznej"...
:)))))))
A kubki...
No, to zupełnie inna bajka z zupełnie innej okazji...
Wszelako...
Wczoraj jeden z
kubków mnie zadziwił...
Spadł był sobie on na terakotę w kuchni i to z wysokości jakieś 1,20 m
I co?
I nic... się odbił i nawet lekko
uszkodzony jest...
Ja nie wiem z czego one są robione...
Ja tylko wiem, że był zamawiany na prezenty od Poznaniaków i
Poznańczyków...
A te ludzie są praktyczne i byle czego nie dają...
| |