OCENA: 5 Z archiwum pamięci  
  Kategorie:  O dzieciach, troszkę | Po co pisać bloga? | Skomentowane | Z archiwum pamięci |

2010-01-05 12:33:26
Perypetie okołozawodowe

Na początku moich drugich studiów wybrałam się do jednej ze szkół w celu zatrudnienia się. I od razu na wstępie natrafiłam na żelazną przeszkodę w postaci woźnej. Bo wiecie, taka woźna to lepsza niż cerber i uważam, że na drzwiach każdej szkoły powinna wisieć tabliczka z napisem: Uwaga zła woźna albo inne tego typu ostrzeżenie.

- Dzie?! – spytała władczo

- Do sekretariatu – odparłam zgodnie z prawdą.

- Dla uczniów wejście BE!! – wywrzeszczała, zapluwając szybkę chroniącą przed nią intruzów takich jak ja.

Nachyliłam się do okienka i wytłumaczyłam ssssspokojnie, że nie jessssstem uczennnnicą i że przysssssssszłam się zatrudniććććć.

Cerber nie przejął się gafą, jaką palnął i niezbyt mi dowierzając, wpuścił jednak do przybytku wiedzy wszelakiej.

Obijając się o żwawe towarzystwo hasające właśnie na przerwie, dotarłam cało do miejsca przeznaczenia.

- Co chciałaś? – spytała sekretarka mało uprzejmie, nie zaszczycając mnie nawet krótkim spojrzeniem, a może zbyt krótkim.

- Zatrudnić się – odpowiedziałam i rosnącą ciekawością obserwowałam minę mojej rozmówczyni.

Jej zażenowanie warte było przeżycia tego, jak mnie potraktowała.

Podjęłam tę pracę i przez cały okres jej trwania „wojowałam” z woźną przed każdorazowym wejściem do szkoły.

Po pewnym czasie dla bezpieczeństwa wprowadzono dla uczniów i nauczycieli identyfikatory. Niestety, dostałam go jako jedna z ostatnich, więc zanim mogłam się wylegitymować, woźna zaproponowała, żebym wchodząc znacząco do niej machnęła.

Następnego dnia ubrałam się elegancko i wrzuciłam postarzający make up, żeby wyglądać godnie, jak przystało na ciało pedagogiczne.

Przed wejściem jakaś uczennica biadoliła nie mogąc znaleźć identyfikatora, że:

- Przecież mnie pani znaaa!

Cerber nic. A ja stoję, ładnie się uśmiecham i macham.

- Noooo, niech mnie pani wpuścii! – jęczy uczennica.

Cerber nic. Ja macham i gnę się w ukłonach.

- Proszęęęę, bo się spóźnię! – żebrze dziewczę.

A ja dalej macham. ZNACZĄCO!

- A ty co??!! – wkurzył się cerber, wytrzeszczając swoją złość na namolną uczennicę.

- A ja NAUCZYCIEL!! – odwrzeszczałam w rewanżu (aż mi make up niebezpiecznie zatrzeszczał), akurat w momencie, kiedy dziewczyna odnalazła to czego szukała i przy długooczekiwanym bzzzzzz niezwłocznie przekroczyłyśmy próg strażnicy.

  Komentarze (0)   |   Oceń (5)   |   Skomentuj  


Komentarze czytelników:


autor: Gagatka

o mnie
kontakt
prawa autorskie

<<   Kwiecień 2024   >>
pnwtsrczptsoni
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30
Z archiwum pamięci

najnowsze wpisy

    Eureka!
    Znasz?
    Kura domowa wraca do pracy
    Retoryka dziecięca
    Stary Donald
    Znasz?
    Znasz?
    Obserwacje anatomiczne
    Negocjacje
    Duma